Ukraiński wywiad wojskowy w niedzielnym oświadczeniu poinformował, że "może angażować ludzi wykonujących różne zawody". W ten sposób służby odpowiedziały na kontrowersje dotyczące uhonorowania medalem kontrowersyjnej influencerki Oksany Wołoszczuk. Sprawa wyszła na jaw po jej spotkaniu z doradcą prezydenta Mychajłem Podolakiem.
Mychajło Podolak spotkał się z grupą ukraińskich blogerów na początku marca. Rozmowa dotyczyła - jak relacjonowali sami influencerzy (oficjalnych komunikatów czy zdjęć w tej sprawie nie rozpowszechniano) sposobów przekazywania doniesień w czasie wojny informacyjnej, a także publikowania informacji motywujących ukraińskie społeczeństwo w czasie rosyjskiej agresji. Jedną z osób obecnych na tym spotkaniu była influencerka Oksana Wołoszczuk (na Instagramie znana jako Ksiusza Maneken).
Wołoszczuk podzieliła się na portalach społecznościowych nie tylko informacją o spotkaniu z Podolakiem, ale także tym, że 13 października zeszłego roku otrzymała medal "Za pomoc dla wywiadu wojskowego II stopnia". Zdjęcie nagrody opatrzyła wpisem, że "rozumie ból innych, którzy nie dostali nic od życia". Później usunęła ten wpis.
"Nie ma znaczenia, czyj jest Krym"
Wołoszczuk, influencerka i modelka, jest uznawana za kontrowersyjną blogerkę, która publikuje na Instagramie zdjęcia w negliżu i która wyznała w rozmowie z jedną z ukraińskich dziennikarek, że w wieku 19-22 lat była "damą do towarzystwa".
"Na Instagramie opowiada głównie o swoim życiu i pracy w modelingu, a także często dzieli się odważnymi zdjęciami. Wielokrotnie podkreślała, że nie ma znaczenia, w jakim języku się mówi" - napisała o niej agencja Ukrinform.
W ukraińskim internecie pojawiły się także zrzuty ekranu wpisów influencerki sprzed kilku lat, w których twierdziła, że chciałaby mieszkać na Krymie i "nie ma znaczenia, czyj jest Krym, najważniejsze, że jest tam spokój". Wołoszczuk pisała także, że "życie na półwyspie poprawiło się w czasie okupacji", oceniając, że "wszystko ma plusy i minusy".
Wołoszczuk napisała po wybuchu skandalu, że obserwatorzy "widzą 5 procent jej prawdziwego życia w internecie", obiecała również, że opowie o nagrodzie wywiadu po zakończeniu rosyjskiej inwazji.
Opinie w sieci
Po ujawnieniu informacji w sprawie medalu w sieci zawrzało. "Jeśli sytuacja z odznaczeniem oburzyła mnie, to nie jestem w stanie zrozumieć, jak jest postrzegana przez ludzi, którzy w tej wojnie stracili najbliższych" - napisała na Facebooku redaktorka naczelna znanego portalu Ukraińska Prawda Sewgil Musajewa. "Zrozumienie stosowności, wyczucie czasu i nerwów społeczeństwa, empatia. Byłyby bardzo pomocne, aby nie popełniać błędów tak bardzo poniżających społeczeństwo i obrońców" - dodała.
Musajewa napisała także, że co najmniej raz w tygodniu zwracają się do niej krewni zmarłych ukraińskich żołnierzy z prośbą o dołączenie do petycji w sprawie ich pośmiertnego uhonorowania.
Pułkownik ukraińskich sił zbrojnych Anatolij Sztefan stwierdził, że "wielu blogerów dystansowało się od wojny przez osiem lat (od wybuchu konfliktu zbrojnego w Donbasie - red.) i wypowiadało się w stylu "popieramy pokój" i "to wszystko polityka", obecnie - jak napisał na Facebooku - "próbują robić PR na wojnie, ponieważ stało się to na czasie".
Niektórzy użytkownicy portali społecznościowych porównywali blogerkę ze słynną holenderską agentką i tancerką w czasie pierwszej wojny światowej, "Mata Hari, na którą zasłużyliśmy" - napisała Natalia Łożko.
Nie wszystkie opinie pod adresem Wołoszczuk były jednak negatywne. "Pamiętam, jak nasze ładne dziewczyny korespondowały i wysyłały zdjęcia "rosyjskim Iwanom", ci w zamian przesyłali zdjęcia, a następnie dziewczyny przekazywały ich współrzędne naszym wojskowym. To tylko przykład. Dlatego myślę, że jeśli Oksana dostała nagrodę, to znaczy, że było za co" – oceniła z kolei Wiktoria Strachowa.
Komunikat wywiadu
Ukraiński wywiad wojskowy w niedzielnym oświadczeniu potwierdził, że blogerka otrzymała nagrodę i poinformował, że "struktura do wykonywania zadań może angażować ludzi, wykonujących różne zawody".
"Różni przedstawiciele naszego społeczeństwa są gotowi pomóc Ukrainie wygrać na różne sposoby. Jak pokazuje obecna wojna, nasz wywiad działa skutecznie, ale jednocześnie nie może pokazywać wszystkich metod osiągnięcia tej efektywnej pracy" - przekazały służby, cytowane przez ukraińską sekcję BBC.
"Każdy influencer to osobny kanał informacyjny dla swojej publiczności, którą mierzy się w setkach, tysiącach i milionach osób. Moim zdaniem społeczność blogerów powinna być na tej samej fali – propaństwowej i proukraińskiej” – napisał na kanale Telegram Mychajło Podolak. Wpis ukazał się po ujawnieniu informacji o uhonorowaniu blogerki.
Źródło: Ukraińska Prawda, BBC, tvn24.pl