Przełomu nie było, walki toczą się o każdą pozycję. "To trochę jak gra w ping-ponga"

Źródło:
New York Times

Wioska Robotyne w południowo-wschodniej części obwodu zaporoskiego jest najdalszym punktem, do którego wojska ukraińskie zdołały się posunąć podczas kontrofensywy. Przełom jednak nie nastąpił, a jednostki rosyjskie na tym odcinku atakują każdego dnia - napisał amerykański dziennik "New York Times", przedstawiając sytuację na linii frontu na tym kierunku. Ukraińscy wojskowi oceniają, że walki w tym rejonie są "trochę jak gra w ping-ponga". - Kawałek ziemi jest stale zajmowany lub odbijany - mówił gazecie jeden z nich.

Pod osłoną nocy, uginając się pod ciężarem plecaków i karabinów, oddział pokonał błotnistą drogę i zatrzymał się w wiejskim domu. Byli to żołnierze 117 Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej, którzy zebrali się na ostatnią odprawę kilka kilometrów od pozycji rosyjskich, zanim udali się do okopów na linii frontu. Mężczyźni w hełmach i gumowych butach słuchali w milczeniu, jak oficer wywiadu instruował ich o nowej drodze dotarcia na pozycje - napisał w analizie "New York Times".

- Morale jest w porządku - powiedział dziennikarzom amerykańskiego dziennika zastępca dowódcy batalionu posługujący się pseudonimem "Szira". - Ale fizycznie jesteśmy wyczerpani - stwierdził.

CZYTAJ TAKŻE: Co się dzieje na lewym brzegu Dniepru? "Nie ma żadnych pozycji. Nie da się w tym miejscu okopać"

W trybie defensywnym

Ukraińscy żołnierze na większej części liczącej ponad 900 kilometrów linii frontu oficjalnie przechodzą w tryb defensywny. Jedynie na południowym obszarze w obwodzie chersońskim kontynuują natarcie za rzekę Dniepr (chodzi o natarcie na lewym, okupowanym brzegu rzeki - red.). Walki nie ucichły, a wojska rosyjskie przystępują do ofensywy - napisał "New York Times".

Amerykański dziennik ocenia, że wioski Robotyne (odbita przez Ukraińców w sierpniu zeszłego roku - red.) w południowo-wschodniej części obwodu zaporoskiego jest najdalszym punktem, do którego wojska ukraińskie zdołały się posunąć podczas kontrofensywy. "Przełom nie nastąpił. Jednostki rosyjskie na tym odcinku atakują codziennie. Siły ukraińskie starają się natychmiast kontratakować, jeśli stracą pozycje" - stwierdzono w publikacji.

- To trochę jak gra w ping-ponga – powiedział amerykańskiemu dziennikowi dowódca pododdziału Gwardii Narodowej o pseudonimie "Tablet". - Kawałek ziemi o długości od 100 do 200 metrów jest stale zajmowany lub odbijany - dodaje.

Ukraińscy żołnierze i dowódcy, z którymi w ostatnich tygodniach przeprowadzano rozmowy na dużym obszarze frontu środkowego i wschodniego, twierdzili, że rosyjskie ataki były tak intensywne, iż działanie w pobliżu linii frontu nigdy nie było tak niebezpieczne - podkreślił "NYT".

Bombardowanie miast

Dziennik przypomniał, że w ostatnich dniach siły rosyjskie skupiły się na bombardowaniu dużych miast w Ukrainie, aby "wykończyć" ludność cywilną. Od tygodni siły lądowe Rosjan przeprowadzają ataki, aby odzyskać tereny utracone w lecie ubiegłego roku i zdobyć długo utrzymywane ukraińskie bastiony na froncie wschodnim.

Ukraińscy żołnierze, przyzwyczajeni do ostrzału rosyjskiej artylerii, mówili, że od marca byli celem ataków kierowanymi pociskami. - Zrzucają je parami, po osiem na godzinę - powiedział 27-letni ukraiński wojskowy o pseudonimie "Kot". Mówi, że ich dźwięk jest podobny do "spadającego na ciebie myśliwca", jakby "otwierały się bramy piekła".

Zniszczenia spowodowane bombami lotniczymi widać w miastach i wsiach położonych w pobliżu linii frontu. Miasto Orichiw (w obwodzie zaporoskim), położone około 20 km na północ od wioski Robotyne, służyło niegdyś jako centrum dowodzenia kontrofensywy. Teraz przypomina "pustą skorupę". Ukraińscy żołnierze poruszali się na tym obszarze ostrożnie i przeważnie przebywali w piwnicach. Działo się tak z powodu zagrożenia, które związane było z wykorzystywaniem przez Rosję dronów kamikaze, co zmusiło ukraińskich żołnierzy do porzucenia sprzętu w strefach walki i poruszania się pieszo - napisał "NYT".

Ukraińscy żołnierze na pozycjach. Zdjęcie ilustracyjne Ministerstwo Obrony Ukrainy/Facebook

Żołnierze 117 brygady, którzy mieli dotrzeć na linię frontu w obwodzie zaporoskim, musieli pokonać ponad sześciokilometrową wędrówkę w deszczu i błocie. Oficer wywiadu ostrzegł ich, że jeśli zostaną ranni i schwytani, wojska rosyjskie dokonają na nich egzekucji.

Rosyjskie "sztuczki"

Ukraińscy dowódcy utrzymują, że długa i ciężka praca związana z dostarczeniem amunicji i żywności dla żołnierzy na froncie oraz przewożeniem rannych była jednym z powodów, dla których Ukraina nie była w stanie kontynuować kontrofensywy.

"Kot" powiedział "NYT", że karetki pogotowia i pojazdy z zaopatrzeniem były tak często atakowane przez wrogie drony kamikaze, że jego pododdział przestał z nich korzystać. Rozwiązaniem stał się czterokołowy wózek, przystosowany do przewożenia noszy.

Rosjanie używali także "sztuczek", odtwarzając z drona nagrania strzałów, aby oszukać ukraińskich żołnierzy, by ci pomyśleli, że są atakowani, opuścili bunkry i ujawnili swoje pozycje – dodał wojskowy posługujący się pseudonimem "Tablet".

Amerykańscy dziennikarze usłyszeli także od ukraińskich żołnierzy, że "mają broń, ale brakuje im ludzi".

"Czołg to świetny cel. Pomóżmy naszym braciom"

Mimo to wielu pozostaje optymistami - podkreślił "New York Times". Napisał, że daleko na wschodzie, w obwodzie donieckim, major Serhij Bec, dowódca batalionu 72 Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej, dzień wcześniej wyruszył o świcie błotnistymi, pokrytymi lodem drogami, aby przetestować swoje pododdziały zajmujące się pilotowaniem dronów w pobliżu linii frontu. Zaprosił ze sobą dziennikarzy "New York Timesa".

Załogi pracują pod ziemią, w bunkrach wyłożonych pniami drzew i przysypanych piachem. Na monitorze komputera dowódca włączył transmisję na żywo z drona sąsiedniej brygady, gdzie toczyła się bitwa. - Do wsi wjeżdżają rosyjskie czołgi – oznajmił przez radio dowódca. - Wszystko gotowe? – zwrócił się z pytaniem do załogi. - Czołg to świetny cel do zniszczenia. Pomóżmy naszym braciom - stwierdził Serhij Bec.

Autorka/Autor:tas

Źródło: New York Times

Źródło zdjęcia głównego: Min. Obrony Ukrainy/Facebook

Tagi:
Raporty: