Minister Stepan Połtorak powiedział w rozmowie z ukraińską telewizją 5 Kanał, że grudniowe ćwiczenia wojsk rakietowych były "udane i potrzebne".
– Nie zamierzamy nikogo pytać o to, jakie manewry możemy przeprowadzać na terytorium naszego kraju. One będą przeprowadzane. Będą regularne na tyle, na ile to będzie potrzebne – podkreślił szef resortu obronnego.
Groźba ataku
Połtorak stwierdził, że reakcja władz Moskwy na próby rakietowe nad ukraińskimi wodami terytorialnymi na Morzu Czarnym, które zostały przeprowadzone w grudniu, była bardzo ostra. Wyznał, że wówczas jego resort był przygotowany na ewentualny atak rakietowy ze strony Rosji, która ostrzegła, że "jeśli któraś z rakiet ukraińskich zbliży się do Krymu, zostanie zestrzelona".
Minister obrony powiedział, że po aneksji Krymu przez Rosję (w 2014 roku) miejscem, w którym mogą być przeprowadzane ćwiczenia wojsk rakietowych, jest poligon w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy (graniczy z zaanektowanym półwyspem).
Okręty zajęły pozycje
Ukraińcy przeprowadzili próby z użyciem rakiet średniego zasięgu 1 i 2 grudnia na poligonie w obwodzie chersońskim. Sztab generalny w Kijowie poinformował wówczas, że manewry odbywają się w odległości ok. 30 kilometrów od północno-zachodniego brzegu Krymu, zaś miejsce, z którego startują rakiety, jest położone 90 kilometrów od niego, co miało wykluczać jakiekolwiek zagrożenie dla mieszkańców półwyspu.
W odpowiedzi na manewry Ukraińców Rosjanie wzmocnili obronę przeciwlotniczą Krymu. Rosyjska Agencja RIA Nowosti relacjonowała wówczas, że dla wzmocnienia obrony przeciwlotniczej półwyspu okręty rosyjskiej Floty Czarnomorskiej zajęły pozycje na zachód od wybrzeży półwyspu.
Rocznica aneksji Krymu
Rocznica aneksji Krymu
Autor: tas/kb / Źródło: focus.ua, 5.ua
Źródło zdjęcia głównego: mil.gov.ua