Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow zwrócił uwagę, że przerwy pomiędzy poszczególnymi rosyjskimi atakami są dłuższe, a liczba rakiet użytych do ataków mniejsza. Zaznaczył w wywiadzie dla ukraińskiej redakcji Voice of America, że Moskwa "nie może sobie pozwolić na przyznanie, że przegrywa wojnę".
- Rosja nie jest gotowa do długotrwałej wojny - oświadczył w wywiadzie dla ukraińskiej redakcji Voice of America szef wywiadu wojskowego Kyryło Budanow. - Oni wszelkimi sposobami pokazują, że są gotowi, że to "wojna na dziesięciolecia", ale w rzeczywistości ich zasoby są dość ograniczone, zarówno pod względem czasu, jak i ilości - podkreślił.
Wojskowy powiedział też, że "nie widzi obecnie faktów", które potwierdzałyby, że Chiny zgodzą się na dostarczanie Rosji uzbrojenia. Wyraził opinię, że jeśli chodzi o zakup broni z zagranicy, "możliwości Rosji ograniczają się do Iranu".
Według Budanowa obecnie Ukrainie potrzebne jest "zintensyfikowanie dostaw" zachodniej broni, przede wszystkich tej, która już jest dostarczana. - Broń jest wysyłana, ale tempo i ilości nie są wystarczające dla przełomu - oznajmił. Dodatkowo ocenił, że Ukraina "potrzebuje lotnictwa szturmowego".
Zapowiedź "bardzo aktywnych" miesięcy na froncie
Mówiąc o rosyjskich zmasowanych atakach rakietowych, których Ukraina doświadczyła już ponad 20, Budanow zaznaczył, że są już "jak statystyka". Prawidłowością stało się to, że przerwy pomiędzy poszczególnymi atakami są dłuższe, a liczba rakiet mniejsza. - Przyczyną tego jest zmniejszenie zapasu rakiet. Innej przyczyny nie ma - ocenił.
Zaznaczył przy tym, że Moskwa "nie może sobie pozwolić na przyznanie, że przegrywa wojnę". - Powiedzmy, że jest bezpośrednia zależność pomiędzy stabilnością reżimu a tym czynnikiem - ocenił. Powtórzył też, że w rosyjskim "kierownictwie" nie wszyscy popierają wojnę, jednak na razie nie można mówić o rozłamie.
- Bezwzględnie wynikiem tej wojny będzie przywrócenie Ukrainie granic według stanu z 1991 roku. Żaden inny wariant nie jest realny - zaznaczył.
Według jego prognozy najbliższe trzy miesiące na froncie "będą bardzo aktywne". - Na tyle aktywne, że określą dalszy przebieg wojny - powiedział. Za mało prawdopodobny uznał ponowny atak na Kijów, wskazując, że obecnie "nie ma na to żadnych realnych oznak". - Jest możliwe, że w obliczu jakichś porażek [Rosjanie - przyp. red.] zaczną szukać szybkich decyzji, ale to będzie dla nich katastrofa. Kolejna, taka sama mniej więcej, jak była wtedy - mówił.
Budanow: zrealizowały się największe strachy geopolityczne Rosji
Analizując sytuację międzynarodową, Budanow powtórzył, że "Ukraina stała się gwarantem bezpieczeństwa w zasadzie dla całej Europy". Przyznał jednak, że kraje Europy Wschodniej są tego bardziej świadome niż zagrożone tylko "hipotetycznie" państwa na Zachodzie. - Dzięki idiotyzmowi Rosjan zrealizowały się ich największe strachy geopolityczne - ocenił Budanow.
Jak zauważył: - Zutylizowaliśmy wszystkie pozostałości sowieckiego uzbrojenia z całego świata i cofnęliśmy rosyjski kompleks przemysłowy na wiele lat w światowym handlu bronią. Ograniczyliśmy działalność ich kompleksu zbrojeniowego, zutylizowaliśmy w zasadzie całą zdolną do walki część ich armii. To także sprawia, że ich ambicje wojskowe cofnęły się o wiele lat.
Budanow dodał, że w większości rosyjskich brygad, które uczestniczą w wojnie, walczy już "trzeci skład", a "tych ludzi, których szkolili, którymi latami się pysznili, oddziałów elitarnych, po prostu już nie ma".
Według Budanowa Rosja nie użyje w wojnie broni jądrowej. - Tam nie siedzą tacy idioci, jakimi oni chcą pokazać się światu. Oni rozumieją, że broń jądrowa to nie jest broń, ale zasób powstrzymywania strategicznego. Zastosowanie przez kogokolwiek na świecie środków powstrzymywania strategicznego doprowadzi do fatalnych konsekwencji dla tego, kto to uczyni - podkreślił Budanow.
Źródło: PAP