Konflikt Rosja - Ukraina. Łukaszenka: Białoruś nie chce wojny. Ławrow: sankcje równoznaczne z zerwaniem stosunków

Źródło:
Reuters, PAP
Rosyjskie Su-35 przerzucane na białoruskie lotniska
Rosyjskie Su-35 przerzucane na białoruskie lotniskaMinisterstwo Obrony Rosji
wideo 2/5
Rosyjskie Su-35 przerzucane na białoruskie lotniskaMinisterstwo Obrony Rosji

Przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka oznajmił, że jego kraj nie chce wojny, która, według jego słów, może wybuchnąć tylko wtedy, gdy Białoruś lub jej bliski sojusznik Rosja zostaną bezpośrednio zaatakowane. Deklarację braku chęci Rosji do konfliktu zbrojnego wyraził też minister spraw zagranicznych tego kraju Siergiej Ławrow. Podkreślił jednak, że kolejne zachodnie sankcje nałożone na Moskwę będą równoznaczne z zerwaniem stosunków.

Alaksandr Łukaszenka wystąpił w piątek przed białoruskimi parlamentarzystami i urzędnikami. Jak mówił, Mińsk nie jest zainteresowana wojną. Jego zdaniem, otwarty konflikt może wybuchnąć tylko wtedy, gdy Białoruś lub jej bliski sojusznik Rosja zostaną bezpośrednio zaatakowane. Dopytywany o konflikt na Ukrainie, Łukaszenka przyznał, że jest "prawie pewny", że nie dojdzie do wojny. 

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Białoruski przywódca odniósł się także do planowanych na przyszły miesiąc wspólnych rosyjsko-białoruskich manewrów wojskowych Związkowa Stanowczość - 2022. Jak mówił, ćwiczenia mają być wskazówką dla władz w Mińsku, gdzie Białoruś powinna skoncentrować swe siły. Dodał także, że jego kraj musi bronić swej południowej flanki na granicy z Ukrainą.

Ławrow: Rosja nie chce wojny, ale nowe sankcje będą równoznaczne z zerwaniem stosunków

Podobne deklaracje co do niechęci Rosji wobec możliwego konfliktu złożył minister spraw zagranicznych tego kraju Siergiej Ławrow. - Jeśli to będzie zależeć od Federacji Rosyjskiej, to wojny nie będzie. Nie chcemy wojen, ale też nie pozwolimy poważnie naruszać naszych interesów i je ignorować – powiedział.

- Ze strony Federacji Rosyjskiej wojny z Ukrainą nie będzie. Ale nie wykluczam, że ktoś chciałby sprowokować działania wojenne wokół Ukrainy - oznajmił Ławrow. Powiedział też, że jeśli prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chce, to może przyjechać do Moskwy, Soczi albo Petersburga, by porozmawiać o normalizacji stosunków dwustronnych.

Szef rosyjskiej dyplomacji pozytywnie odniósł się do skierowanych przez USA odpowiedzi na żądania Kremla dotyczące tak zwanych gwarancji bezpieczeństwa. Wskazał, że propozycje złożone przez Stany Zjednoczone były lepsze niż te, które Rosji zaoferowało NATO. Dodał, że w ciągu najbliższych tygodni spodziewa się spotkania z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem. Ławrow powtórzył, że o dalszych działaniach Rosji wobec zachodnich propozycji będzie decydował prezydent Władimir Putin.

- Jeśli chodzi o groźby wprowadzenia sankcji, powiedzieliśmy Amerykanom, w tym podczas kontaktów prezydentów, że ten pakiet(...), któremu towarzyszyć będzie pełne wyłączenie systemów finansowo-gospodarczych kontrolowanych przez Zachód, będzie równoznaczny z zerwaniem stosunków - oznajmił Ławrow.

Obydwie izby amerykańskiego Kongresu przygotowały w ostatnim czasie projekty szerokiego katalogu sankcji, m.in. przeciwko głównym rosyjskim instytucjom finansowym i przemysłowi wydobywczemu, a także gazociągowi Nord Stream 2. W obecnie proponowanej formie sankcje te miałyby zostać przyjęte po stwierdzeniu przez prezydenta USA, że doszło do wznowionej agresji przeciwko Ukrainie. Prezydent Joe Biden oświadczył zaś we wtorek, że rozważa nałożenie bezpośrednich sankcji na prezydenta Władimira Putina w przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: Reuters, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: