Wojciech Tochman o przemocy Rosjan wobec ludności cywilnej: kat do końca swych dni pozostaje katem

Źródło:
TVN24
Tochman: kat do końca swych dni pozostaje katem
Tochman: kat do końca swych dni pozostaje katemTVN24
wideo 2/3
Tochman: kat do końca swych dni pozostaje katemTVN24

Trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Z miejsc okupowanych przez Rosjan dochodzą informacje o przemocy żołnierzy wobec ludności cywilnej. W ocenie reportera Wojciecha Tochmana "kat do końca swych dni pozostaje katem i musi produkować śmierć". - Rosyjskie żony i rosyjskie dzieci doświadczą tej przemocy, którą oni przywiozą do domów z Ukrainy – mówił gość "Jeden na jeden". - To, czego się dowiedziałem w trakcie pracy, to to, że żadne ludobójstwo - póki ludzie są na świecie - nie jest ludobójstwem ostatnim - dodał.

12 kwietnia Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała nagranie, na którym - jak podano - słychać fragment przechwyconej rozmowy telefonicznej rosyjskiego żołnierza z żoną. Na nagraniu słychać, jak kobieta mówi: "Gwałć tam ukraińskie baby. Nic mi nie mów. Dobra? (śmiech)". Mężczyzna odpowiedział: "Gwałcić i nic ci nie mówić?". "Tak, żebym nic nie wiedziała. A co?" - odpowiedziała kobieta, śmiejąc się. "Mogę, tak?" - zapytał mąż. "Tak, pozwalam. Tylko zabezpieczaj się" - odpowiedziała, po czym mąż stwierdził: "Dobrze".

OGLĄDAJ TVN24 W INTRNECIE W TVN24 GO

Tochman: kat do końca swych dni pozostaje katem

Pytany o tę rozmowę, Wojciech Tochman, reporter i pisarz, który opisywał między innymi wydarzenia z wojny w byłej Jugosławii z lat 90. XX wieku, ocenił, że "gwałt w niemal każdej wojnie jest bronią strategiczną". - To niestety nie jest nic nowego. Trzeba upokorzyć wroga, upokorzyć mężczyzn i zadać cierpienie kobietom - powiedział.

- Rosyjscy żołnierze po powrocie do domu tak czy inaczej nie będą o tym opowiadać, bo kat zwykle żąda milczenia, ale kat pozostaje po powrocie taką maszyną produkującą śmierć. Kat przekroczył linię, zza której nie ma powrotu. Rosyjskie żony i rosyjskie dzieci doświadczą tej przemocy, którą oni przywiozą do domów z Ukrainy. Dla rosyjskich rodzin będzie to wielki problem, jak po każdej wojnie - tłumaczył Tochman.

- Kat do końca swych dni pozostaje katem i musi produkować śmierć, musi być przemocowy. On nie ma powrotu do normalnego życia, do normalnych relacji z bliskimi – podkreślił.

Dopytywany o to, czemu Rosjanie wycofując się z ukraińskich miast, pozostawili zwłoki swych ofiar na ulicach, Tochman ocenił, że "albo śpieszyli się i musieli szybko uchodzić z Buczy, albo chcieli jeszcze bardziej upokorzyć Ukraińców, zostawiając te ciała na asfalcie, żeby zgniły". - Może są tak butni, że nie obawiają się sprawiedliwości, uważają, że sprawiedliwość ich nigdy nie dosięgnie, w związku czym nie ukrywali tych ciał w masowych grobach, jak to robiono na przykład w Bośni i Hercegowinie – powiedział. 

"Bardzo wielu katów, kiedy dosięga ich sprawiedliwość, zaprzecza"

Tochman pytany był także o swoje doświadczenia związane z rozmowami z ofiarami i sprawcami zbrodni popełnianych w czasie wojny. - Rozmowa z katami jest szalenie trudna, inaczej trudna. Jeżeli chcemy się dowiedzieć, dlaczego on był to w stanie robić, to nie możemy w pierwszych zdaniach powiedzieć: "wiem co zrobiłeś, jesteś bestią, jesteś mordercą, powinieneś siedzieć" - powiedział.  

- Musimy mu przez pierwszy czas rozmowy przytakiwać. Dla mnie to było bardzo trudne, kiedy w Rwandzie kaci opowiadali, jak mordowali dzieci sąsiadów, a ja musiałem mówić: "rozumiem" - zaznaczył.

- Bardzo wielu katów, kiedy dosięga ich sprawiedliwość, zaprzecza i mówi, że nie robili niczego złego. Mężczyźni, którzy wracają z wojny, którzy zabijali, często opowiadają, że na wojnie byli tylko kucharzami, że niczego złego tam nie robili - tłumaczył.

"Żadne ludobójstwo nie jest ludobójstwem ostatnim"

- To, czego się dowiedziałem w trakcie pracy, to to, że żadne ludobójstwo - póki ludzie są na świecie - nie jest ludobójstwem ostatnim. To się będzie zdarzać. Wydaje mi się, że można wiele zrobić, żeby to się nie powtórzyło - przyznał gość TVN24.

Jego zdaniem "bardzo wiele ludobójstw i wojen na świecie zostaje powstrzymanych, przynajmniej w świecie demokratycznym". - Wszędzie na świecie mamy polityków, którzy mają dyktatorskie zapędy. To wybory są tym mechanizmem, który zatrzymuje tych polityków. Oczekiwanie rządów silnej ręki, łamanie konstytucji, łamanie reguł demokratycznego państwa, zamach na wolne sądy, zamach na wolne media zawsze skończy się jakąś przemocą ze strony polityków wobec własnych obywateli albo wobec sąsiadów - ocenił.

"W Sarajewie przed szpitalem zobaczyłem ludzkie cierpienie"

Wojciech Tochman, autor między innymi książki "Jakbyś kamienie jadła", w której opisywał doświadczenia kobiet, które na wojnie w Bośni straciły bliskich, mówił także o swych doświadczeniach z tego konfliktu.

- Pojechaliśmy na przełomie roku 1992-1993 z Janiną Ochojską konwojem sanitarnym do Sarajewa. Przed wjazdem do miasta zatrzymali nas Serbowie, którzy mieli alkohol. Niektórzy ze strachu pili. Zostaliśmy okradzeni z połowy ładunku i wpuszczeni do miasta, gdzie nie było żadnej szyby. Miasto było skute lodem. To było moje pierwsze zetknięcie z wojną - mówił gość TVN24.

Tochman wspominał, że "w Sarajewie przed szpitalem zobaczył ludzkie cierpienie". - Przywożono tam dzieci, dorosłych, którzy byli ranni, postrzeleni kulą snajpera, czy zastrzeleni - opowiadał o tym, co widział niemal 30 lat temu w innej, bliskiej Polsce części Europy.  

"To był początek procesu, który kończy się masowym zabijaniem"

- Zastanawia mnie, dlaczego społeczeństwo rosyjskie jest tak przychylne tej wojnie - powiedział Tochman. Jak dodał, "wydaje się to dosyć jasne". - Putin przez wiele lat mówił, że w Ukrainie rządzą naziści, że to państwo jest nazistowskie, że Ukraina nie jest oddzielnym państwem. To był początek procesu, który kończy się masowym zabijaniem - powiedział.

Cała rozmowa z Wojciechem Tochmanem. Oglądaj w internecie w TVN24 GO

- Nie jest tak, że ludzie, także w Rosji, są tacy chętni do zabijania innych ludzi. Jestem przekonany, że nie. Zabijanie jest czymś szalenie trudnym i nikt z nas tego nie chce robić, ale poddani odpowiedniej propagandzie - kiedy wypierze nam się mózgi - wtedy jesteśmy chętni – ocenił.

Autorka/Autor:ft/adso

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Magazyny:
Raporty: