12 kwietnia Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała nagranie, na którym - jak podano - słychać fragment przechwyconej rozmowy telefonicznej rosyjskiego żołnierza z żoną.
Na nagraniu słychać, jak kobieta mówi: "Gwałć tam ukraińskie baby. Nic mi nie mów. Dobra? (śmiech)". Mężczyzna odpowiedział: "Gwałcić i nic ci nie mówić?". "Tak, żebym nic nie wiedziała. A co?" - odpowiedziała kobieta, śmiejąc się. "Mogę, tak?" - zapytał mąż. "Tak, pozwalam. Tylko zabezpieczaj się" - stwierdziła małżonka, na co jej mąż odpowiadział: "Dobrze".
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę. 51. doba inwazji
Dziennikarze ustalili tożsamość małżeństwa
Dziennikarze programu Schemy i rosyjskiej redakcji Radia Swoboda podali w piątek, że ustalili tożsamość osób z nagrania. Dzięki źródłom w ukraińskich organach ścigania dziennikarze zdobyli dostęp do rosyjskich numerów telefonów rozmówców, co pozwoliło na ich identyfikację w mediach społecznościowych.
Mężczyzna to - według ustaleń dziennikarzy - 27-letni Roman Bykowskij, a kobieta to Olga Bykowska. Pochodzą z obwodu orłowskiego na zachodzie Rosji. Według dziennikarzy rodzina mieszka na anektowanym Krymie. Mężczyzna dawniej służył w Rosgwardii i w pułku, który brał udział w aneksji Krymu - opisują media. Po rozpoczęciu ofensywy rosyjskiej w Ukrainie, jak ustalili dziennikarze, wkroczył do obwodu chersońskiego.
Czytaj też: Przechwycona rozmowa rosyjskiego żołnierza z rodziną: zróbcie wszystko, by mój syn nie poszedł do wojska
Kobieta pisała, że najważniejsze są dla niej "rodzina i dzieci". Do rozmowy się nie przyznała
Jak podaje Radio Swoboda, Bykowska na swoim profilu w serwisie Vkontakte napisała, że najważniejsze dla niej w życiu są "rodzina i dzieci". W 2017 roku została matką. Dziennikarze znaleźli ogłoszenie, w którym poszukiwała pracy przy opiece nad dziećmi.
Radio Swoboda zadzwoniło do Bykowskich. Mężczyzna potwierdził swoje imię i nazwisko. Poinformował, że znajduje się w Sewastopolu. Kiedy dowiedział się, że dzwoni do niego dziennikarz, powiedział, że to nie jego głos został zarejestrowany na nagraniu SBU. Kobieta przyznała w rozmowie telefonicznej, że jej mąż przebywa w Sewastopolu, jest ranny i trafił do szpitala wojskowego. Po rozmowie usunęła konto w serwisie Vkontakte. Dziennikarze podkreślają, że głosy obu rozmówców brzmiały tak, jak na nagraniu SBU.
Autorka/Autor: momo/ tam
Źródło: PAP