Władimir Putin kompletnie źle odczytał jedność Ukraińców - ocenił w "Faktach po Faktach" europoseł PO Radosław Sikorski. Jego zdaniem z tego powodu Rosja nie wygra wojny z Ukrainą. Były szef MSZ skomentował również prowadzone przez rosyjską armię ataki na obiekty cywilne w miastach. - To jest zbrodnia, ale to jest też brak profesjonalizmu - stwierdził.
Europoseł Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski, w przeszłości minister spraw zagranicznych, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 o sytuacji w Ukrainie, spowodowanej inwazją Rosji.
Jego zdaniem agresorzy nie wygrają, "bo (Władimir) Putin kompletnie źle odczytał jedność Ukraińców, determinację w obronie swojej niepodległości". Zdaniem Sikorskiego, rosyjski przywódca "rzucił na te wojnę stanowczo za małe siły". - Przy determinacji Ukraińców, żeby bronić swoich miast, Putin musiałby zrobić z tego wojnę totalną, to znaczy rzucić milion, dwa miliony żołnierzy. Nie wiem, czy Rosja by to wytrzymała - stwierdził Sikorski.
Sikorski: to jest zbrodnia, ale to jest też brak profesjonalizmu
Odnosząc się do atakowania przez rosyjskie siły cywilów i cywilnej infrastruktury w miastach, eurodeputowany ocenił, że "to jest zbrodnia, ale to jest też brak profesjonalizmu".
- Rosjanie robią to, co zrobili z Groznym w czasie drugiej wojny czeczeńskiej i to, co robili w Syrii, bo inaczej nie potrafią. Żeby skutecznie walczyć w miastach, trzeba mieć bardzo precyzyjną broń i bardzo zwinne siły specjalne. A on (Władimir Putin - przyp. red.) te miasta burzy - dodał Sikorski.
Sikorski o Chinach: dostają Rosję jako wasala za pół darmo
Pytany o ewentualną pomoc ze strony Chin dla Rosji, Sikorski przekazał, że podczas sobotniego kongresu PO wypowiadał się "wręcz apelując (...) do Chin, aby nie przychylały się do prośby Putina o dozbrojenie na rzecz inwazji Ukrainy".
- Uważam, że jeśli Chiny opowiedzą się po stronie Putina w sposób aktywny, to będzie miało to bardzo daleko sięgające konsekwencje. Chiny powinny bronić swojego wizerunku jako kraju, który jest stabilny, jest za suwerennością - ocenił.
Dodał, że Chińczycy "nie chcą, żeby Putin upadł, bo to jest taka solidarność autokracji". - Ta sytuacja też jest dla nich korzystna o tyle, że dostają Rosję jako wasala za pół darmo. Bo Rosja będzie odcięta od zachodnich technologii, będzie musiała korzystać z chińskich. W miejsce firm zachodnich wejdą chińskie - argumentował. Jak powiedział Sikorski, "ta elita rosyjska, która się zwróciła przeciwko Zachodowi, powinna uczyć się teraz mandaryńskiego".
Czytaj też: Sikorski apeluje do Chin: możecie odegrać wobec Ukrainy rolę, jaką odegraliście wobec Polski w 1956 roku
Europoseł PO: są skłonni słuchać tego, co teraz mówimy
Sikorski ocenił również, że "mamy unikalny moment, w którym na Zachodzie jest pewne poczucie, że przez 20 lat nie wierzyli nam co do Putina, (...) i że mieliśmy rację". - Wobec tego są skłonni słuchać tego, co teraz mówimy - wskazywał.
Jego zdaniem "to trzeba powiedzieć jasno, dobitnie, wszystkimi możliwymi kanałami, że potrzeba wzmocnić wschodnią flankę NATO". - Tu powinno być (...) minimum 30 tysięcy wojska - mówił. Dodał, że "Niemcy u szczytu zimnej wojny mieli 300 tysięcy amerykańskiego wojska u siebie". - To jest to minimum minimorum, które potrzebujemy - ocenił gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24