Ukrainie grozi inwazja Rosji. Niemcy zapowiadają dostawę hełmów. Ukraiński ambasador: czysto symboliczny gest

Źródło:
Reuters, PAP

Ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk uważa, że obiecana przez niemieckie władze dostawa kilku tysięcy wojskowych hełmów dla ukraińskiej armii to "czysto symboliczny gest". - Ukraina oczekuje od rządu federalnego zwrotu o 180 stopni, prawdziwej zmiany paradygmatu - oznajmił dyplomata.

Minister obrony Christine Lambrecht ogłosiła w środę, że Niemcy dostarczą Ukrainie 5 tysięcy wojskowych hełmów ochronnych. - To bardzo wyraźny sygnał: stoimy po waszej stronie - powiedziała polityk po posiedzeniu komisji obrony w Berlinie. Ukraina, która obawia się rosyjskiego ataku, wielokrotnie domagała się dostaw broni z Niemiec, ale spotyka się to z odmową rządu koalicyjnego SPD, Zielonych i FDP.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

CZYTAJ WIĘCEJ: RAPORT - ROSJA - UKRAINA. SYTUACJA NA GRANICY I PRZYCZYNY KONFLIKTU

Zapowiedź niemieckiej minister skomentował ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk. Dyplomata uznał obiecaną przez niemiecki rząd dostawę hełmów ochronnych za "czysto symboliczny gest". - To tylko kropla w morzu potrzeb, to nawet nie jest pocieszenie - powiedział agencji dpa. - Ukraina oczekuje od rządu federalnego zwrotu o 180 stopni, prawdziwej zmiany paradygmatu - dodał.

Ambasador Melnyk: Ukraina potrzebuje przede wszystkim broni defensywnej mil.gov.ua

Melnyk zaznaczył jednocześnie, że deklaracja Lambrecht to "pierwszy znak, że rząd koalicji SPD, Zielonych i FDP wreszcie próbuje krytycznie zakwestionować swoją absolutnie niezrozumiałą postawę". Choć przyznał, że dostawa 5 tysięcy hełmów to również ważna forma wsparcia i "z pewnością zostaną one wykorzystane", zaznaczył jednak, że "tak naprawdę potrzebujemy przede wszystkim broni defensywnej". - Musimy zaopatrzyć rezerwistów, mówimy o setkach tysięcy ludzi, którzy są teraz szkoleni i przygotowywani do wojny przez całą dobę. Ci ludzie potrzebują tego sprzętu tak szybko, jak to możliwe - stwierdził Melnyk.

- Jeśli Putin będzie wiedzieć, że możemy liczyć na naszych sojuszników, jak to zwykle bywało, jeśli zobaczy, że mamy tysiące pocisków przeciwpancernych zdolnych odeprzeć inwazję przy pomocy czołgów, to wierzymy, że wówczas prawdopodobieństwo wojny zmaleje, a nie wzrośnie - oświadczył ambasador.

Jak mówił, "Niemcy są dumne z tego, że skonfrontowały się ze swoją mroczną przeszłością i rzeczywiście, wiele się wydarzyło". - Dostrzegamy to i szanujemy. Jednak Ukraina nie jest obecna na tej mapie pamięci do dnia dzisiejszego. Dlatego ich argumentacja spotyka się z oburzeniem na Ukrainie - stwierdził dyplomata. Jak dodał, "ostatnią rzeczą, jaką Niemcy powinni robić, to odwoływać się do swojej historii (II wojny światowej - red.), by uniknąć udzielenia nam pomocy".

Ostrzej o wsparciu zaoferowanym przez Berlin wypowiedział się mer Kijowa Witalij Kliczko. - To absolutny żart - oznajmił. Zapytał też, "co Niemcy chcą wysłać w następnej kolejności? Poduszki?".

Autorka/Autor:momo

Źródło: Reuters, PAP

Źródło zdjęcia głównego: mil.gov.ua