Rosyjscy oficerowie, którzy odmówili walki i wykonania rozkazów na froncie wojny z Ukrainą, trafili do więzienia w obwodzie ługańskim, gdzie prawdopodobnie zostali zamordowani - poinformowało w piątek Radio Swoboda, powołując się na ustalenia niezależnego serwisu Astra. Co najmniej pięciu oficerów znanych jest z imienia i nazwiska.
Rosyjscy oficerowie, którzy zakwestionowali rozkazy swoich przełożonych i odmówili walki w Ukrainie, zostali zatrzymani, wtrąceni do aresztu w obwodzie ługańskim, a następnie zaginęli. Nieposłusznych wojskowych prawdopodobnie zamordowano - przekazało w piątek Radio Swoboda, powołując się na ustalenia serwisu Astra.
Mowa o co najmniej pięciu oficerach znanych z imienia i nazwiska. Przykładowo, według niezależnych mediów starszy porucznik Rusłan Łewanow odmówił w lipcu przeprowadzenia natarcia na pozycje przeciwnika i opanowania terenu kontrolowanego przez Ukraińców "za wszelką cenę", bez liczenia się ze stratami ludzkimi. Oficer napisał w związku z tym raport, w którym wnioskował o zwolnienie ze służby, po czym miał zostać przewieziony w bagażniku samochodu do "centrum przywracania zdolności bojowej", czyli aresztu w okupowanej miejscowości Brianka na Ługańszczyźnie - relacjonowała matka uwięzionego żołnierza, cytowana przez Radio Swoboda.
Aresztowanych "przeniesiono do jakiejś piwnicy", a następnie rodziny utraciły z nimi kontakt. We wrześniu pojawiła się informacja, że tych pięciu oficerów jakoby zginęło jeszcze w lipcu w ostrzale artyleryjskim w czasie walk. Jednak według ich towarzyszy broni niepokorni wojskowi mogli zostać zamordowani podczas "zajęć wychowawczych" w "centrum reedukacji" w Briance, gdzie na porządku dziennym są tortury i przemoc fizyczna - czytamy na łamach niezależnych mediów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Brytyjski wywiad: rotacja rosyjskich wyższych oficerów odzwierciedla wewnętrzne nieporozumienia >>>
Aresztowani, więzieni, zabijani
Żołnierze kontraktowi z Rosji, którzy nie chcą dłużej walczyć w Ukrainie, trafiają do aresztu pod Ługańskiem - donoszą niezależne media. Osadzeni tam więźniowie mają otrzymywać jedzenie raz dziennie. Nikt nie przyjmuje ani nie rozpatruje ich raportów o odmowie walki - alarmował już w połowie lipca niezależny rosyjski portal Mediazona.
W listopadzie pojawiły się doniesienia, że szczególnie drastyczne metody są stosowane w powiązanej z Kremlem prywatnej firmie wojskowej, znanej jako grupa Wagnera. Rekrutowani przez nią najemnicy, którzy dezerterują z frontu lub odmawiają dalszego udziału w rosyjskiej inwazji na Ukrainę, mają być tam karani śmiercią.
Źródło: PAP