Reporter "Superwizjera" TVN Michał Przedlacki o wyróżnieniu Medalem 75-lecia Misji Jana Karskiego za reportaże z Ukrainy

Źródło:
TVN24
Przedlacki: bezczynność w czasie wojny to ciche sprzyjanie silniejszym
Przedlacki: bezczynność w czasie wojny to ciche sprzyjanie silniejszym TVN24
wideo 2/22
Przedlacki: bezczynność w czasie wojny to ciche sprzyjanie silniejszym TVN24

Bezczynność w czasie wojny to ciche sprzyjanie silniejszym - powiedział reporter "Superwizjera" TVN Michał Przedlacki, który został uhonorowany Medalem 75-lecia Misji Jana Karskiego za reportaże z ogarniętej wojną Ukrainy. Jak powiedział, obrazy z frontu wciąż mu towarzyszą. - To jest coś, co znajduje w tobie miejsce - podkreślił.

Reporter "Superwizjera" TVN Michał Przedlacki, który w swoich materiałach relacjonował między innymi trwającą inwazję Rosji na Ukrainę, został uhonorowany Medalem 75-lecia Misji Jana Karskiego. Jak napisano w uzasadnieniu przygotowanym przez Towarzystwo Jana Karskiego, wyróżnienie to otrzymał za "dziennikarską misję świadczenia prawdy o zbrodniczej inwazji Rosji na Ukrainę i bohaterskiej obronie ojczyzny przez Naród Ukraiński".

Przeczytaj cały komunikat o przyznaniu Medalu Michałowi Przedlackiemu

Przedlacki jest autorem serii reportaży z pogrążonej w wojnie Ukrainy, realizowanych dla "Superwizjera" TVN, w tym dokumentu "Piekło Donbasu". "To, co pokazuje w swych reportażach, emitowanych w wielu krajach świata podnosi trudne i niebezpieczne rzemiosło reportażu wojennego do rangi sztuki. Jest nie tylko dokumentalistą tego, co się dzieje, ale także współuczestnikiem tej wojny" - czytamy w komunikacie Towarzystwa Jana Karskiego.

Zobacz reportaż "Pierścień wokół Kijowa. Ukraina albo śmierć"

- Trochę w tych obrazach nadal jestem - powiedział w poranku "Wstajesz i wiesz" Przedlacki, który jest już z powrotem w Polsce. - Myślę, że za dwa tygodnie pokażemy kolejny reportaż z Donbasu właśnie z tych najbardziej zapalnych punktów. Jestem w nich fizycznie, będąc na montażu, choć oczywiście mam ogromne wsparcie kolegów - mówił.

Fragmenty reportaży Michała Przedlackiego o wojnie w Ukrainie
Fragmenty reportaży Michała Przedlackiego o wojnie w Ukrainie "Superwizjer" TVN

- To była wielka, świetna praca całego zespołu. Tempo, gdzie nie możesz sobie pozwolić na błąd - dodał. - To pozwoliło nam tydzień po tygodniu na głębszą formę reportażową - powiedział reporter.

Przedlacki: bezczynność w czasie wojny to ciche sprzyjanie silniejszym

Przedlacki podkreślał, że bardzo trudno pracuje się przy historiach ofiar przemocy. - To zapada głęboko w ciebie, to nie jest coś, co można zaśmiać, że na przykład "o tutaj to trzeba było uciekać", tylko to są historie jak te, które pokazaliśmy w Irpieniu czy Charkowie. Historie ludzi, którzy wiele stracili, czasami niestety najbliższych - mówił dziennikarz.

Zobacz reportaż "Obrońcy Charkowa. Pierwsza linia frontu"

- To jest coś, co znajduje w tobie miejsce, ale też to pozwala patrzeć na własne zaangażowanie z innej perspektywy. Spędziłem przez te trzy miesiące w Ukrainie blisko 70 dni. Obiecałem sobie, że tym razem jak wrócę to trochę odpocznę, ale w tyle głowy mam tę świadomość, że bezczynność w czasie wojny wcale nie jest bezczynnością. To jest ciche sprzyjanie silniejszym - stwierdził Przedlacki.

- Muszę tę miarę przykładać też do siebie. Staram się znaleźć czas na odpoczynek, ale też nie zamykam oczu na to, co się dzieje - dodał reporter "Superwizjera" TVN.

Autorka/Autor:pp//now

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Raporty: