Co najmniej cztery osoby zginęły, a ponad 30 zostało rannych w wyniku ataku sił rosyjskich na miasto Pokrowsk w obwodzie donieckim. Wśród poszkodowanych są dzieci - poinformował szef władz obwodowych Wadym Fiłaszkin. Rosjanie wykorzystali pociski Iskander.
Wadym Fiłaszkin przekazał w poniedziałkowym wpisie na kanale Telegram, że siły rosyjskie wystrzelili w kierunku Pokrowska dwie rakiety Iskander. W wyniku ataku, według wstępnych danych, zginęły cztery osoby, a 34 zostały ranne.
Wśród rannych jest dwoje dzieci w wieku 12 i 13 lat - przekazał Fiłaszkin. Szef władz obwodu donieckiego poinformował, że rosyjskie pociski zniszczyły prywatny budynek i uszkodziły kolejne 16.
Na miejscu ataku znajdują się funkcjonariusze policji, ekipy ratownicze i lokalni urzędnicy.
Pierwsza rakieta spadła w południe
"Był to jeden z największych wrogich ataków na ludność cywilną w ostatnim czasie. Nie wiadomo jeszcze, jakie będą jego ostateczne następstwa. W obwodzie donieckim nie ma już bezpiecznego miejsca. Uważajcie na siebie! Ewakuujcie się!" – zaapelował Fiłaszkin.
Ukraińska prokuratura podała, że pierwsza rakieta spadła na Pokrowsk tuż po godz. 12 (godz. 11 w Polsce). Kolejna - pół godziny później.
Wcześniej w poniedziałek szef obwodu donieckiego poinformował o ataku bombowym na jeszcze jedną miejscowość w tym regionie, Kurachowe. "Rosjanie zrzucili na miasto kierowaną bombę lotniczą; zabili 62-letniego mężczyznę, uszkodzili obiekt infrastruktury" – napisał na kanale Telegram Fiłaszkin.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wadym Fiłaszkin/Telegram