Ukraińska marynarka poinformowała w środę, że na Morzu Czarnym "nie ma żadnego wrogiego, rosyjskiego okrętu". W nocy z poniedziałku na wtorek w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej został zatopiony rosyjski patrolowiec Siergiej Kotow.
Ukraińska marynarka podała, że obecnie jeden wrogi rosyjski okręt znajduje się na Morzu Azowskim, trzy inne okręty (jeden z nich jest uzbrojony w pociski Kalibr) - na Morzu Śródziemnym.
"Na wodach Morza Czarnego nie ma żadnych okrętów wroga" - poinformowały ukraińskie siły morskie w środowym wpisie na kanale Telegram.
Zatopienie patrolowca
Wcześniej ukraiński wywiad wojskowy przekazał, że w nocy z poniedziałku na wtorek został zatopiony rosyjski okręt patrolowy Siergiej Kotow. Jednostka została zaatakowana na wodach terytorialnych Ukrainy w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej przy użyciu dronów wielozadaniowych Magura V5.
Po ataku ukraiński resort obrony opublikował nagranie mające przedstawiać moment uderzenia na jednostkę. Ukraińcy informowali, że okręt doznał poważnych uszkodzeń rufy, a także prawej i lewej burty.
Wsparcie dla operacji wojskowych na Morzu Czarnym
Według ustaleń wywiadu w Kijowie w wyniku ataku nie żyje siedmiu członków załogi patrolowca, a co najmniej 27 marynarzy zostało rannych.
Przedstawiciel służb Andrij Jusow wyjaśniał dziennikarzom, że Ukraińcy przeprowadzili udany atak na okręt Siergiej Kotow już wcześniej, ale jednostka została wyremontowana. Jusow powiedział również, że Rosjanie planowali umieścić na okręcie systemy rakietowe obrony przeciwlotniczej.
Ukraiński portal nv.ua przypomniał, że po inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę rosyjskie okręty projektu 22160 brały udział we wspieraniu operacji wojskowych agresora na Morzu Czarnym. Jeden z nich - okręt Wasilij Bykow - uczestniczył w ataku sił rosyjskich na ukraińską Wyspę Węży już pierwszego dnia agresji, 24 lutego 2022 roku.
Źródło: nv.ua, tvn24.pl