Trwa 23. doba inwazji Rosji na Ukrainę. Nad ranem rosyjskie rakiety spadły na Lwów. Mer miasta Andrij Sadowy poinformował, że w wyniku ataku zniszczono zakłady naprawy samolotów nieopodal lotniska. Jak dodał, nie ma ofiar nalotów. Dowództwo sił powietrznych Zachód podało, że w kierunku Lwowa wystrzelono sześć rakiet z okrętu podwodnego na Morzu Czarnym.
Ukraińskie dowództwo sił powietrznych Zachód, na które powołuje się agencja Interfax-Ukraina, przekazało około godziny 8 w piątek, że w kierunku Lwowa wystrzelono sześć rakiet z okrętu podwodnego na Morzu Czarnym. Według komunikatu mogły to być rakiety Ch-555.
Ch-555 to rosyjskie pociski manewrujące Raduga Ch-55 w zmodernizowanej wersji, wyposażone w samodzielny system nawigacyjny i przez to trudniejsze do zwalczania przez obronę przeciwlotniczą.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę. 23. doba
"Dwie rakiety zostały zestrzelone przez wojska rakietowe dowództwa powietrznego Zachód" - podano.
Wcześniej mer Lwowa Andrij Sadowy we wpisie na Telegramie poinformował, że kilka rakiet rosyjskich uderzyło w zakład naprawy samolotów nieopodal lotniska. Przekazał, że budynki warsztatów lotniczych zostały zniszczone.
"Zakłady zostały wcześniej zamknięte, dlatego na chwilę obecną nie ma ofiar" - dodał Sadowy.
Doradca szefa MSW Ukrainy Wadym Denysenko informował, że rano we Lwowie słychać było eksplozje. W mieście ogłoszono alarm przeciwlotniczy, który obowiązywał od godziny 6.08 do godziny 6.47. W tym czasie przez centrum miasta przejechało kilkanaście wozów strażackich na sygnałach.
OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24