Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już 27. dzień. Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacyjnego Ukrainy przekazało we wtorek, że nieopodal elektrowni atomowej w Czarnobylu wybuchło siedem pożarów, prawdopodobnie w wyniku podpalenia lub ostrzału artyleryjskiego. Dodano, że może pojawić się zagrożenie radiacyjne.
Rzeczniczka prasowa Państwowej Agencji Atomistyki Agnieszka Mąkosa poinformowała, że na tę chwilę nie ma zagrożenia. "Monitorujemy sytuację przez całą dobę. Obecnie nie odnotowujemy żadnych wskazań ponad normę, które zagrażałyby ludziom i środowisku" - przekazała. Dodała, że w 2020 roku również płonęły lasy wokół Czarnobyla i nie wywołało to wówczas zagrożenia o charakterze radiacyjnym.
Relacja tvn24.pl: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ. 27. DOBA INWAZJI
Jak poinformowało wcześniej Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacyjnego Ukrainy, "rosyjskie wojska zajęły tereny przy elektrowni, dlatego sytuacja w związku z pożarami nie może zostać opanowana".
Czarnobyl celem atakujących Rosjan
Instalacje jądrowe w Czarnobylu i Czarnobylska Strefa Wykluczenia stały się celem ataku Rosji już w pierwszym dniu inwazji, 24 lutego. Od tamtego czasu strona ukraińska nie odzyskała kontroli nad elektrownią i jej najbliższym otoczeniem.
Czytaj też: Atak Rosji na Ukrainę. Rosjanie zajęli elektrownię w Czarnobylu. Ukraina: terroryzm jądrowy
W ocenie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) dotychczas nie zaobserwowano podwyższonego poziomu promieniowania w przypadku żadnej z elektrowni na terytorium Ukrainy. Wciąż nie ma jednak kontaktu z systemami danych jądrowych w Czarnobylu.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Źródło: PAP