Grupa zamaskowanych mężczyzn zablokowała siedzibę stacji telewizyjnej NewsOne w Kijowie, domagając się od jej właściciela przeprosin za wypowiedź, że antyrządowe protesty sprzed czterech lat na Ukrainie, określane rewolucją godności, były przewrotem. Stacja oświadczyła, że blokada jest zemstą władz za transmisję marszu na rzecz impeachmentu prezydenta Petra Poroszenki, który poprowadził w niedzielę jego przeciwnik, były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili.
Grupa mężczyzn w kominiarkach zablokowała wjazd do stacji w niedzielę późnym popołudniem. Mężczyźni rozłożyli pod jej bramą worki z piaskiem i rozciągnęli drut kolczasty. Rozpalili tam także ogniska. Jak podała w poniedziałek internetowa gazeta "Ukraińska Prawda" blokujący twierdzą, że są aktywistami organizacji społecznych i weteranami wojny w Donbasie. Postawili szereg warunków. Domagają się od szefów NewsOne przeprosin za "separatystyczne hasła", a także zmiany polityki z "prokremlowskiej" na "proukraińską".
Krytyka za prorosyjskie stanowisko
Właścicielem kanału jest pochodzący z Charkowa na wschodzie kraju Jewhen Murawiow, obecnie deputowany niezrzeszony w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ukrainy, gdzie wcześniej zasiadał jako poseł prorosyjskiej Partii Regionów obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza.
NewsOne jest często krytykowany za prorosyjskie stanowisko i uprawianie polityki antyukraińskiej.
Kierownictwo NewsOne oświadczyło, że blokada jest zemstą władz za transmisję niedzielnego marszu na rzecz impeachmentu prezydenta Petra Poroszenki, który poprowadził jego przeciwnik, były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili.
Saakaszwili oświadczył w niedzielę: - Dziś odbył się największy marsz od czasów rewolucji i to, że żadna ukraińska stacja - oprócz waszej - tego nie zauważyła oraz to, że w ten sam wieczór przychodzą jacyś ludzie i blokują waszą stację, nie jest przypadkiem.
Saakaszwili, którego w lipcu Poroszenko pozbawił obywatelstwa Ukrainy wraz ze swą partią Ruch Nowych Sił domaga się wcześniejszych wyborów parlamentarnych i ustąpienia szefa państwa. W niedzielę zwołał w Kijowie marsz na rzecz impeachmentu Poroszenki, w którym uczestniczyło kilka tysięcy osób.
Sam prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wypowiedział się w poniedziałek przeciwko naciskom na media i skrytykował blokadę telewizji NewsOne. "Jakakolwiek forma nacisku na media, a tym bardziej ich blokowanie, jest niedopuszczalne" – napisał Poroszenko w poniedziałek na Facebooku.
"Tak samo jak niedopuszczalne są próby usprawiedliwiania działań państwa agresora przeciwko Ukrainie oraz przyklaskiwanie propagandzie rosyjskiej w tym w takich kwestiach, jak ocena rewolucji godności" – dodał prezydent.
"Kijowie, wstawaj!"
Prowadzeni przez Saakaszwilego uczestnicy marszu wyruszyli sprzed pomnika wieszcza narodowego Ukrainy Tarasa Szewczenki i przeszli przez dzielnicę rządową, skandując "Impeachment!", "Precz z bandą!" oraz "Kijowie, wstawaj!".
Ludzie nieśli flagi Ukrainy i Gruzji, czerwono-czarne flagi Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz transparenty z hasłami wymierzonymi w Poroszenkę. Kolumnę ochraniały wzmocnione oddziały policji.
Przemawiając do zgromadzonych, Saakaszwili zaapelował o wywieranie nacisków na parlament, by przyjął on ustawę o impeachmencie. Zaapelował też o domaganie się utworzenia sądu antykorupcyjnego.
- W tym tygodniu plenarnym deputowani mogą przyjąć te ustawy, ale ja w to nie wierzę. Tworzymy teraz komitety do spraw impeachmentu i proponuję, żebyśmy w przyszłą niedzielę zebrali się jeszcze raz na Majdanie (Niepodległości, głównym placu Kijowa) - oświadczył.
Saakaszwili stracił obywatelstwo Ukrainy w lipcu, kiedy przebywał poza granicami tego państwa. We wrześniu przedostał się na Ukrainę z Polski z pomocą swoich zwolenników, którzy wdarli się na przejście graniczne, przerwali kordon oddziałów prewencyjnych i wprowadzili go do kraju. Od tego czasu przedstawiciele ekipy rządzącej w Kijowie grożą, że wyrzucą go z Ukrainy. Z wnioskiem o jego ekstradycję wystąpiła Gruzja. Ukraińskie media spekulują, że Saakaszwili może być wydalony do Polski, w związku z tym, że we wrześniu z tego kraju wjechał na Ukrainę. Były prezydent walczy o odzyskanie obywatelstwa ukraińskiego.
Saakaszwili złożył urząd prezydenta Gruzji w 2013 roku i by uniknąć procesów sądowych za nadużycia władzy wyjechał do USA, a potem na Ukrainę. W maju 2015 roku otrzymał ukraiński paszport, a Poroszenko mianował go gubernatorem obwodu odeskiego. Ich relacje popsuły się, gdy Saakaszwili zrezygnował z urzędu i oskarżył prezydenta o popieranie klanów korupcyjnych.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP, Ukraińska Prawda