Ukraińskie media poinformowały w niedzielę o śmierci Jany Rychlickiej, 29-letniej wolontariuszki, która zginęła pod Bachmutem podczas ewakuacji rannych. Karetka pogotowia, którą jechała kobieta, trafiła pod rosyjski ostrzał. "To czarny dzień dla tych wszystkim, którym ona pomogła" - powiedział jeden z ukraińskich wolontariuszy.
Jana Rychlicka zginęła w piątek pod Bachmutem w obwodzie donieckim - poinformowały ukraińskie media. Karetka pogotowia, którą jechała, trafiła pod rosyjski ostrzał.
W Bachmucie Rychlicka była sanitariuszką w punkcie stabilizacyjnym, gdzie ranni trafiają wprost z pola walki i są przygotowywani do drogi do placówki medycznej. Jana nazywana była na froncie "aniołem żołnierzy" - napisał dziennikarz i wolontariusz z Winnicy Wadym Pawłow, który przekazał, że kilkakrotnie ją spotkał.
Do opublikowanej w mediach społecznościowych wiadomości załączył kilka fotografii przedstawiających 29-letnią wolontariuszkę podczas niesienia pomocy potrzebującym.
Portal Ukraińska Prawda przekazał, że Jana Rychlicka pracowała przed rosyjską inwazją zbrojną w firmie informatycznej. Kiedy w lutym zeszłego roku Rosja zaatakowała Ukrainę, została wolontariuszką, a potem jako ochotniczka zgłosiła się do armii.
"To czarny dzień dla tych wszystkim, którym ona pomogła" - skomentował śmierć Jany Rychlickiej ukraiński wolontariusz Walerij Bagiński. Przyjaciele i znajomi Jany powiedzieli ukraińskim dziennikarzom, że "robiła wszystko dla zwycięstwa i ryzykowała życiem, by pomagać rannym".
Źródło: PAP, Ukraińska Prawda, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy/Facebook