Uciekł z więzienia i pojechał do USA? Jak ukrywał się "El Chapo"


Narkotykowy boss Meksyku "El Chapo" po tym, jak uciekł z więzienia, mógł wjechać na teren Stanów Zjednoczonych - podaje CNN. Mógł się nawet dwukrotnie spotkać z córką w Kalifornii.

CNN pisze, że Joaquin "El Chapo" Guzman po spektakularnej ucieczce z więzienia wcale nie zaszył się w ustronnym miejscu, by uniknąć schwytania. Pod koniec 2015 roku najprawdopodobniej wjechał na teren Stanów Zjednoczonych, przekraczając granicę z Kalifornią po to, by spotkać się z córką.

Senacka komisja w czwartek zapytała o te doniesienia Gila Kerlikowskego, szefa służb granicznych. Senator Chuck Grassley - jak pisze CNN - jest jednak nieusatysfakcjonowany odpowiedzią, więc w piątek wystosował list do Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego i FBI z pytaniem o to, czy Guzman rzeczywiście wjechał na teren USA.

"Wydaje się, że Guzman był w stanie uniknąć obławy na szeroką skalę ze strony władz meksykańskich i amerykańskich i dwukrotnie przekroczył granicę ze Stanami Zjednoczonymi" - pisze Grassley.

Senator z Iowa chce wiedzieć, czy władze kiedykolwiek przesłuchały córkę "El Chapo", Rosę Iselę Guzman Ortiz oraz czy doniesienia medialne są prawdziwe.

Ekstradycja do USA

9 maja meksykański sąd orzekł, że Guzman może być wydany do USA, gdzie oskarżany jest m.in. o zabójstwa, kierowanie gangiem i pranie pieniędzy.

Reuters podawał, że procedura ekstradycji może jeszcze potrwać wiele tygodni. "El Chapo", który skarży się na złe traktowanie przez meksykańskie służby więzienne, w tym pozbawianie snu i brak opieki medycznej, opowiada się za jak najszybszym wydaniem go do USA.

58-letni Guzman, szef narkotykowego kartelu Sinaloa, został ujęty na początku stycznia w mieście Los Mochis w swym rodzinnym stanie Sinaloa, po tym jak zbiegł 11 lipca ubiegłego roku z więzienia w mieście Almoloya de Juarez w stanie Meksyk. Tam odbywał karę 20 lat pozbawienia wolności. Do ucieczki wykorzystał półtorakilometrowy tunel zbudowany przez jego wspólników 10 metrów pod ziemią.

Autor: pk\mtom / Źródło: CNN, PAP