Jeśli ktoś uznaje za jeden z głównych priorytetów politycznych osłabienie integracji europejskiej, to jest to na pewno Rosja - mówił w sobotę Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej. Dodał, że to nie Stany Zjednoczone są najważniejszym problemem UE.
Donald Tusk ocenił podczas wystąpienia w Krakowie na konferencji "Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej", że "Donald Trump w sposób przemyślany chce zmienić relacje między Ameryką a Europą".
- Chce je ustanowić na dosyć archaicznej zasadzie, że Ameryka ma partnerów na całym świecie i każdy ma mniej więcej taki sam status. Ameryka nie ma przyjaciół, ma tylko interesy - mówił szef Rady Europejskiej.
Zastrzegł jednak, że "prawdziwym problemem nie jest Ameryka, która odpływa". - Wygląda na to, że utrzymamy to porozumienie, które przez tyle lat dawało bezpieczeństwo w jakimś sensie całemu światu - zaznaczył.
Jego zdaniem "problemem jest ten, kto coraz bliżej podpływa i podmywa to, co w Europie da się podmyć". - To jest oczywiście Rosja - wskazał.
- Nie mam antyrosyjskiej obsesji, ale nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że Rosja ma najbardziej skonkretyzowane interesy związane z Unią Europejską i są to w dużej mierze interesy negatywne - wyjaśniał Tusk.
Dodał, że "jeśli ktoś uznaje za jeden z głównych priorytetów politycznych osłabienie integracji europejskiej, dezintegrację Europy, to jest to na pewno Rosja".
"Nie ma miejsca na myślenie fatalistyczne"
Tusk odniósł się też do kryzysu migracyjnego w Europie. Mówił, że "nie ma miejsca na myślenie fatalistyczne i nie ma żadnej potrzeby, żeby uznać, że ta wielka wędrówka ludów musi przynieść negatywne konsekwencje Unii Europejskiej".
- Tak ważne było, aby pokazać, że można problem cywilizowanymi metodami, jeśli nie rozwiązać, to w każdy razie opanować - zaznaczył szef Rady Europejskiej.
Zauważył, że "w czasie kryzysu migracyjnego, debaty, która się w tym czasie rozwinęła, ujawniły się dwie postawy". Pierwsza z nich, "kojarzona z Angelą Merkel, polegała na tym, że będziemy słodzili tę gorzką herbatę zapewnieniami, że chcemy, aby wszyscy, którzy tego pragną trafili do Europy, i że nie mamy możliwości, żeby to zablokować". Druga postawa - według Tuska - "kojarzona z Viktorem Orbanem, to taka, która sprowadza się nie do tego, żeby problem nielegalnej migracji rozwiązać, tylko go umiejętnie wykorzystać".
Szef Rady Europejskiej dodał też, że w 2018 roku "będziemy mieli mniej przekroczeń (granic UE - red.), jeżeli chodzi o nielegalnych imigrantów niż w latach przed kryzysem migracyjnym".
Tusk: nie ma lepszej alternatywy dla Polski niż obecność w Unii Europejskiej
Tusk wskazywał też na duże znaczenie Unii dla Polski.
- Mam bardzo głębokie przekonanie, powiedziałbym nawet, że mam głęboką wiarę, bo nie wynika to tylko z ocen racjonalnych, ale także z głębokich, bardzo pozytywnych emocji, że nie ma alternatywy dla nas Polaków lepszej, jeśli w ogóle jakakolwiek istnieje, niż obecność w Europie rozumianej jaka polityczna wspólnota - podkreślił.
Były premier zaznaczył, że nie chodzi tylko o korzyści materialne, ale - jak mówił - o "wyrwanie się z tej wschodniej rzeczywistości politycznej" i na nowo zakorzenienie się na stałe w politycznej wspólnocie Zachodu.
Mówił w tym kontekście między innymi o geopolitycznym bezpieczeństwie oraz "o najważniejszych standardach, o tym, co gwarantowało poprzez ustrój i tradycję te najcenniejsze wartości z wolnością i solidarnością na pierwszym miejscu". - Do dzisiaj też pamiętam zachęty i słowa Jana Pawła II, który wtedy, kiedy rozstrzygały się losy miejsca Polski w Europie, wtedy kiedy Polacy mieli zdecydować, czy chcą stać się częścią Unii Europejskiej, czy chcą pozostać w tej przestrzeni pomiędzy, mówił głośno i wyraźnie, momentami krzycząc, tłumacząc Polakom, jak wielką szansą jest uczestniczenie w tym, być może najpiękniejszym w historii politycznym przedsięwzięciu, jakim jest dla Europy Unia Europejska - powiedział Tusk.
"Europa jest dla nas z całą pewnością zadaniem"
- To, czy Europa przetrwa, to nie powinna być tylko kwestia naszej prognozy czy intuicji. Powinniśmy to oceniać i myśleć o tym w kategoriach zadania, a nie przewidywania. To także naszym, Polaków zadaniem jest, aby Unia Europejska przetrwała i to w formie raczej takiej, jaką znamy, do jakiej przystępowaliśmy, a nie opatrzonej jakimś wielkim znakiem zapytania czy poczuciem niepewności - zaznaczył Tusk.
Dodał, że "nie ma ani fatum, które skazuje nas na negatywny scenariusz, ani gwarancji, że to, co dzisiaj nam się tak w Europie podoba, przetrwa bez naszego wysiłku".
- W tym sensie Europa jest dla nas z całą pewnością zadaniem - podkreślił.
Według Tuska "bez politycznie zjednoczonej Europy, gdzieś w dalszej przyszłości w ogóle jej nie będzie".
- To nie jest kwestia jakiegoś pomysłu czy ideologicznego projektu, to klasyczne "być albo nie być" dla całego kontynentu, w tym także dla naszego kraju - stwierdził Tusk.
- Polska, podobnie jak inne kraje, powinna z poczuciem satysfakcji, że ma na to wpływ, że jest istotnym graczem w tej kwestii, wziąć na siebie także część odpowiedzialności za trwałość tej wspólnoty, za to, czym jest Europa jako całość, a nie, czym jest Europa jako sposób załatwiania indywidualnych, narodowych interesów - powiedział szef Rady Europejskiej.
"Trzeba umieć zachować to, co jest istotą ładu europejskiego"
Tusk podkreślił, iż Polska przystępowała do Unii Europejskiej "z przekonaniem, że to jest świat standardów politycznych, pewnych zasad, bez których nie ma Europy w sensie politycznym". - Europa, do której przyszliśmy, była, jest i będzie Europą pluralistyczną w każdym wymiarze. Być może urażę czyjeś uszy, używając terminu demokracja liberalna, ale w swojej istocie o tym właśnie mówimy. Sam ten termin nie jest przesadnie atrakcyjny dziś w Polsce. Czym jest ta Europa jako norma czy demokracja liberalna? To są rządy prawa, to jest poszanowanie prawa słabszego przez silniejszego, to jest wolność słowa, to jest rozdział precyzyjny i kategoryczny władzy sądowniczej i wykonawczej - mówił były premier. Przypomniał, że "ten zestaw wartości i zasad nie jest dany raz na zawsze".
- Jest czymś kruchym i unikatowym. Trzeba umieć zachować to, co jest istotą ładu europejskiego, ale bez obsesji, w których zbyt często na wierzch wyłazi bardzo staromodna wersja nacjonalizmu czy często rasistowskich elementów tej nowej narracji - dodał. Tusk zaznaczył, że w interesie Polaków i Polski jest strzec Europy przed scenariuszami, w których "górą są ci, którzy władzę polityczną rozumieją jako narzędzie do realizowania projektów przemocowych, ci, dla których prawo i konstytucja to są nieznośne ograniczenia, gorsety i kajdany, uniemożliwiające sprawowanie pełnej władzy politycznej".
Autor: ads//plw/kwoj / Źródło: TVN24, PAP