Tureccy prawnicy też na ulicy. Bo policja skuła ich kolegów


W Stambule i Ankarze protestowały tysiące tureckich prawników. Ubrani w czarne togi demonstrowali przeciwko brutalnemu potraktowaniu i zatrzymaniu przez policję kilkudziesięciu ich kolegów.

Wiceprzewodnicząca stowarzyszenia prawników Ankary Sema Aksov powiedziała, że prawnicy zostali zakuci w kajdanki i powaleni na ziemię.

Donos na brutalną policję

Turecka fundacja praw człowieka poinformowała, że prokuratorzy w Stambule rozpoczęli śledztwo w sprawie domniemanych nadużyć policji, która użyła zbyt radykalnych środków, by rozproszyć demonstrantów. Wiece klaszczących, skandujących, ubranych na czarno prawników to całkiem nowy akcent w trwających od blisko dwóch tygodni społecznych protestach, które rozpoczęły się w Stambule na placu Taksim, by ogarnąć również inne tureckie miasta - komentuje AP.

Premier spotkał się z protestującymi

Premier Recep Tayyip Erdogan, przeciw któremu wymierzone są uliczne kontestacje, spotkał się w środę z 11-osobową delegacją protestujących. Jednak wielu jego przeciwników uznało, że grupa, którą przyjął premier, nie była reprezentatywna dla szerokiego ruchu tureckich kontestatorów. Demonstracje przeciwko przebudowie placu Taksim przerodziły się 31 maja w antyrządowe protesty w całym kraju przeciwko nasilającym się tendencjom autorytarnym we władzach i próbom umiarkowanej islamizacji kraju podejmowanym przez premiera Erdogana. Fundacja praw człowieka podała, że 620 osób zostało rannych w środę rano podczas akcji policyjnej przeciw demonstrantom. Zatrzymano około 70 osób. We wtorek związek zawodowy tureckich lekarzy informował, że w zamieszkach zginęły cztery osoby, blisko 5 tys. zostało rannych, a kilkadziesiąt jest w stanie ciężkim

Autor: rf//gak / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: