Około dwóch tysięcy osób protestowało na ulicach Stambułu przeciwko decyzji prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana o "usunięciu" z ulic kraju bezpańskich psów.
W grudniu 2021 roku dwa niepilnowane pitbulle zaatakowały i poważnie zraniły 4-letnią dziewczynkę w znajdującym się na południu Turcji mieście Gaziantep. Prezydent Erdogan w odpowiedzi na to wydarzenie wezwał tureckie władze samorządowe do usunięcia z ulic błąkających się psów i umieszczenia ich w schroniskach.
W Stambule przeciwko tej decyzji protestowało w niedzielę około dwóch tysięcy osób. Demonstranci oraz aktywiści zwracają jednak uwagę na warunki panujące w schroniskach, które oznaczają dla ściąganych do nich zwierząt odłożoną w czasie śmierć.
Brakuje schronisk dla zwierząt w tureckich gminach
"Pomimo apeli o otworzenie schronisk dla zwierząt oraz rozpoczęcie kampanii sterylizacji bezpańskich psów, tureckie gminy nie posiadają odpowiedniej liczby schronisk ani centrów sterylizacji zwierząt" - podała turecka prasa, cytując organizatorów protestów.
Nesrin Citirik, przewodnicząca zajmującej się ochroną zwierząt organizacji HAYKONFED, wskazała, że 1,2 tysiąca z 1389 gmin w Turcji nadal nie posiada schronisk dla zwierząt, pomimo istnienia od 17 lat ustawowego nakazu ich budowy.
Aktywiści zwrócili również uwagę na przypadki przemocy wobec zwierząt, które spotęgowało grudniowe wezwanie prezydenta Erdogana. Uznali, że jego słowa zostały "tragicznie źle zinterpretowane". Demonstranci wzywali do zaprzestania "rozpędzającej się eksterminacji bezpańskich zwierząt".
Źródło: PAP