Media publikują dramatyczne relacje osób, które przetrwały tragiczny pożar w hotelu w ośrodku narciarskim Kartalkaya w Turcji. Świadkowie twierdzą, że w budynku nie włączył się żaden alarm przeciwogniowy - podaje agencja Reutera, pisząc o nasilającej się krytyce pod adresem miejscowych władz. W wyniku pożaru zginęło 76 osób.
Hotel, w którym wybuchł pożar, w wydanym w środę oświadczeniu wyraził głęboki żal i zadeklarował pełną współpracę w śledztwie. "Współpracujemy z władzami, aby rzucić światło na wszystkie aspekty tego zdarzenia" - czytamy w oświadczeniu. "Jesteśmy głęboko zasmuceni stratami i chcemy, abyście wiedzieli, że dzielimy ten ból z całego serca" - dodano.
Władze mierzą się z coraz większą krytyką środków bezpieczeństwa hotelu, ponieważ ocaleni zgłosili, że w czasie pożaru nie włączył się żaden alarm przeciwpożarowy - przekazała agencja Reutera w środę. Goście hotelu twierdzą też, że musieli poruszać się po zadymionych korytarzach w całkowitej ciemności.
ZOBACZ TEŻ: Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych. "Wiatr grozi rozszerzeniem się pożarów na nową skalę"
"Pomocy, płoniemy"
We wtorek nad ranem w ośrodku narciarskim Kartalkaya w prowincji Bolu na północnym zachodzie Turcji wybuchł pożar. Bilans ofiar wzrósł do 76. Do walki z ogniem wysłano 30 wozów straży pożarnej, na miejscu zdarzenia pojawiło się też 28 karetek pogotowia. Do pomocy ruszyli też lokalni mieszkańcy i ludzie przebywający w okolicznych pensjonatach - przekazał portal Daily Sabah. Dodatkowo ewakuowano okoliczne hotele.
Gubernator Bolu Abdulaziz Aydin wskazał w rozmowie z turecką agencją informacyjną Anadolu, że niektóre z ofiar śmiertelnych to osoby, które zginęły po tym, jak w panice wyskoczyły z płonącego budynku. Turecka telewizja NTV powiadomiła natomiast, że część gości próbowała uciec z ogarniętego ogniem 11-piętrowego hotelu, spuszczając się w dół na związanych prześcieradłach. Widać je na zdjęciach zniszczonego budynku.
Portal gazety "Hürriyet" pisze w środę o zdjęciach, na których widać "wiele osób rzucających się z okien w obawie o swoje życie". "Jak się wydostaniemy?", "Nie mogę się wydostać", "Pomocy, płoniemy" - słychać w nagraniach opisywanych przez turecki portal.
Świadkowie o "apokalipsie"
Necmi Kepcetutan, instruktor narciarstwa w hotelu, opowiedział w rozmowie z NTV, że spał, gdy wybuchł pożar. - Obudził nas hałas między 03:00 a 03:15. Kiedy wyszedłem, zobaczyłem płomienie na czwartym piętrze, na piętrze restauracji. Potem zaczęły ogarniać hotel. Wraz z załogą wyprowadziliśmy 15-20 osób. Ponieważ znaliśmy hotel bardzo dobrze, mogliśmy szybko się wydostać. Było dużo dymu. Z okien wyskakiwali ludzie - relacjonował mężczyzna cytowany przez "Hürriyet". Podkreślił, że w budynku były schody przeciwpożarowe, "ale znalezienie ich w tym dymie wymagało umiejętności".
Mevlut Ozer, który pracuje w pobliskim hotelu, powiedział, że to wstrząsające doświadczenie było jak "apokalipsa". Omer Sakrak z miejscowego ośrodka powiedział, że wyszedł na zewnątrz, gdy usłyszał krzyki. Następnie zobaczył, że jeden z gości hotelowych wyskoczył z 11. piętra, a inny spadł, gdy próbował ewakuować się za pomocą prześcieradeł.
Ali Atmaca, który przebywał w jednym z hoteli w regionie, relacjonował, że schodził na dół, gdy usłyszał wołanie o pomoc: - Ludzie umierali na naszych oczach - mówi. - Potem przyjechała straż pożarna, ale wysokość hotelu utrudniała pracę.
Pożar hotelu w Turcji
W sprawie pożaru wszczęto śledztwo, w ramach którego zatrzymano dziewięć osób, w tym właściciela obiektu. Prezydent Recep Tayyip Erdogan zapowiedział, że winni tragedii poniosą karę. - Podejmowane są wszystkie konieczne kroki, by naświetlić wszystkie aspekty tego zdarzenia i pociągnąć winnych do odpowiedzialności - oznajmił. Poinformował też, że w środę w kraju będzie obowiązywać żałoba narodowa.
Przyczyna pożaru nie została jeszcze ustalona. Wiadomo, że wybuchł w restauracji, po czym szybko rozprzestrzenił się na inne części hotelu. NTV wskazuje, że drewniana okładzina na zewnątrz hotelu mogła przyspieszyć rozprzestrzenianie się ognia. Na nagraniach pokazywanych w tureckiej telewizji widać płonące górne piętra i dach budynku
Władze lokalne przekazały, że w momencie pożaru w hotelu, położonym w górach Koroglu, około 300 km na wschód od Stambułu, przebywało 234 gości. ABC News zwraca uwagę, że w tureckich szkołach trwają obecnie ferie, więc ośrodki są przepełnione. Resort Kartalkaya to jeden z głównych kierunków zimowych wyjazdów w Turcji.
Do Turcji w związku z pożarem płyną kondolencje z zagranicy, w tym m.in. ze strony Unii Europejskiej, Grecji, Rosji, Azerbejdżanu. Również polskie MSZ przekazało najszczersze kondolencje rodzinom i bliskim ofiar pożaru.
Źródło: Reuters, Hürriyet, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters