Groził pracownikowi stacji benzynowej, prowadził auto pod wpływem narkotyków

Policjanci zatrzymali mężczyznę, który przedmiotem przypominającym broń groził kierownikowi stacji benzynowej. To był jednak początek jego problemów. Policjanci ustalili, że samochodem kierował pod wpływem narkotyków, a w domu miał środki odurzające. Usłyszał zarzuty.

Całe zdarzenie rozpoczęło się od nieprawidłowo zaparkowanego pojazdu. Kierownik stacji zwrócił uwagę młodemu mężczyźnie, że zaparkował swój pojazd w miejscu niedozwolonym.

"Ten zareagował agresją słowną mówiąc ,'ja ten samochód zabieru, ale ciebie ubiju'. Następnie kierujący, będąc wewnątrz samochodu, z plecaka wyciągnął przedmiot przypominający broń palną i skierował w jego stronę dalej mu grożąc. Kierownik stacji o zajściu niezwłocznie powiadomił policję. W tym czasie agresor zdążył się oddalić" - opisała w komunikacie asp. szt. Marta Haberska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.

Broń i susz w mieszkaniu

Policjanci przyjechali na miejsce i po zapoznaniu się z wizerunkiem podejrzanego udali się na poszukiwania. Kilka minut później przy ulicy Fosa zauważyli pojazd, a w nim młodego mężczyznę.

"Przy 25-latku mundurowi ujawnili przedmiot przypominający broń" - dodała Haberska. To jednak był dopiero początek jego problemów. Jak podała policjantka, obywatel Białorusi podczas interwencji miał silne wahania nastroju, był pobudzony, a jego zachowanie wskazywało na to, że może być pod wpływem środków odurzających.

W trakcie przeszukania jego mieszkania, w którym przebywa wraz z partnerką oraz jej synem, policjanci znaleźli kolejną broń oraz susz roślinny o wadze blisko 60 gramów. W związku z tym faktem mężczyzna, jego 38-letnia partnerka oraz jej 17-letni syn zostali zatrzymani i przewiezieni do komisariatu policji przy Janowskiego.

Usłyszał zarzuty

25-letni obywatel Białorusi usłyszał trzy zarzuty: kierowania gróźb pozbawienia życia za pomocą przedmiotu przypominającego broń, kierowania pojazdem pod wpływem środka odurzającego oraz posiadania środków odurzających w postaci marihuany. Prokurator zastosował wobec mężczyzny policyjny dozór. Za popełnione przestępstwa może mu grozić do trzech lat pozbawienia wolności.

Jego partnerka oraz jej syn po usłyszeniu zarzutów dotyczących posiadania środków odurzających zostali zwolnieni. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Ursynów.

Przeczytaj także: 16-latek skatował ochroniarza, by ukraść butelkę wódki

brutalny atak 16-latka na ochroniarza
Złamał ochroniarzowi kość czaszki i twarzoczaszki za butelkę alkoholu
Źródło: KRP Warszawa I
Czytaj także: