Były prezydent USA Barack Obama, występując w czwartek na kongresie Impact w Poznaniu, podkreślił, że solidarność Stanów Zjednoczonych z Europą opiera się na ludziach, a nie na danej administracji. Dodał, że Amerykanie widzą "niewiarygodną hojność", którą Polska okazała Ukraińcom.
Obama nawiązał również do sytuacji w Polsce, oceniając, że słusznym podejściem jest to, w którym "siły postępowe" tworzą szeroką koalicję, próbują zrozumieć bardziej konserwatywne społeczności. "Jeśli chcesz być skuteczny, musisz wysłuchać perspektywy innych" - stwierdził.
W rozmowie, którą poprowadził amerykański historyk prof. Timothy Snyder i która zwieńczyła 10. edycję poznańskiego kongresu Impact, Obama odnosił się do amerykańskiej polityki, nie wymieniając jednak ani razu z nazwiska urzędującego prezydenta Donalda Trumpa. - Nie sądzę, żeby było tajemnicą, że nie zgadzam się z niektórymi decyzjami, które w tej chwili są podejmowane przez Waszyngton - stwierdził krótko.
Podkreślił przy tym, że jest jedno przesłanie, które bardzo chciałby przekazać, będąc "po tej stronie Atlantyku". - Podstawowe poczucie solidarności, które większość Amerykanów odczuwa względem Europy, nie jest zależne od naszej administracji, ale od naszych ludzi - powiedział.
Obama o hojności Polski wobec Ukrainy
Jak dodał, kiedy Amerykanie widzą "niewiarygodną hojność", którą Polska okazała Ukraińcom uciekającym przed wojną, daje im to nadzieję.
- Ta chwila uczy nas mimo wszystko jednej rzeczy - że postęp w demokracji, w prawach człowieka (…), wszystkie te wielkie rzeczy, nie mogą być dziełem tylko USA" – ocenił b. prezydent. Jak dodał, Europejczycy muszą też uświadomić sobie, że nie mogą "tak po prostu liczyć na USA w zakresie obronności".
Obama stwierdził, że światowy porządek, który nas wychował, został "wykuty z ognia II wojny światowej", jednak od tego czasu świat się zintegrował na tyle, że stare struktury już do niego nie przystają. Jego zdaniem mimo obecnej sytuacji politycznej USA dalej maja rolę do odegrania w ich wzmocnieniu.
Odnosząc się do zjawiska polaryzacji, za "niebezpieczne" uznał idee radykalnej prawicy, ale przyznał, że błędy popełniły też środowiska lewicowe i centrolewicowe, które - jak odnotował - nie chciały iść na kompromisy. - Wielu młodych ludzi (...) myśli, że jeżeli ktoś się z nami nie zgadza, to musi być rasistą, seksistą albo homofobem. (...) Myślę, że to popchnęło część wyborców do drugiego obozu, bo ludzie nie chcą być pouczani ani traktowani jako głupcy - zaznaczył.
Obama o "siłach centrum" w Polsce
Zdaniem Obamy słuszne podejście obrały w tym względzie "siły centrum" w Polsce, które w 2023 r. zawarły szeroką koalicję wyborczą. - Myślę, że siły postępowe w Polsce miały rację, próbując zrozumieć konserwatywne, głęboko religijne, w większości wiejskie społeczności. Jeśli chcesz być skuteczny i budować szerokie koalicje, które mogą następnie faktycznie popchnąć twoje projekty do przodu, musisz wysłuchać także perspektywy innych - podkreślił.
Były prezydent zaznaczył, że wysłuchanie perspektywy drugiej, nawet wrogiej strony konieczne jest także na arenie międzynarodowej - w tym kontekście wymienił swoje relacje z przywódcą Rosji Władimirem Putinem.
- Myślę, że moja wizja świata jest lepsza, a jego prowadzi do wojny, bestialstwa i gułagów (...) Jednak częściowo dlatego, że słuchałem i rozumiałem jego perspektywę, udało nam się zawrzeć umowę nuklearną z Iranem, którą poparła Rosja, a Putin zgodził się nawet zawiesić sprzedaż Iranowi systemu obrony przeciwrakietowej, co potencjalnie wywołałoby działania ze strony Izraela i wcześniej wywołało wojnę na Bliskim Wschodzie - powiedział.
Obama odniósł się również do upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej, zaznaczając, że ruch Solidarność był inspiracją dla jego wiary w możliwość zmian. "Nie jest to pierwszy raz, kiedy myślę, że Amerykanie powinni byli inspirować się światem zewnętrznym, że walki, które miały miejsce tu, w Europie Środkowej i Wschodniej, zainspirowały Amerykę tak samo, jak - mam nadzieję - część walki z przeszłości, która działa się w Ameryce" - powiedział.
Spotkanie z Barackiem Obamą było kulminacją tegorocznego kongresu Impact, którego zeszłorocznym gościem była jego małżonka Michelle Obama. Kolejka do głównej sali, w której wystąpił były prezydent USA, zaczęła ustawiać się już trzy godziny przed początkiem rozmowy, zabrakło wolnych miejsc.
W organizowanym w Poznaniu dwudniowym wydarzeniu wzięło udział ponad 650 gości, w tym politycy z różnych państw, ludzie mediów i przedstawiciele globalnych firm.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl