Te wyniki są dobre, bo one dobrze zwiastują na drugą turę - mówiła w "Kropce nad i" szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska, komentując wyniki najnowszego sondażu Opinii24 dla "Faktów" TVN i TVN24. Wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL Piotr Zgorzelski wyraził zaskoczenie faktem, że afera wokół niejasnych okoliczności przejęcia mieszkania przez Karola Nawrockiego nie wpłynęła negatywnie na jego wyniki.
Zgodnie z sondażem Opinii24 dla "Faktów" TVN i TVN24, najwięcej badanych wyborców deklaruje oddanie głosu w pierwszej turze wyborów prezydenckich na Rafała Trzaskowskiego. Kandydat KO może liczyć na 29 procent poparcia. Na kolejnych miejscach znaleźli się Karol Nawrocki (25 procent) i Sławomir Mentzen (12 procent). W dalszej kolejności tyle samo poparcia mają Adrian Zandberg (Razem) i Szymon Hołownia (Trzecia Droga) - po 7 procent. Następna w kolejności Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy, cieszy się 6-procentowym poparciem.
Żukowska: te wyniki są dobre
Wyniki sondażu w "Kropce nad i" w TVN24 komentowali Anna Maria Żukowska, szefowa klubu Lewicy i Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Uważam, że te wyniki są dobre, bo one dobrze zwiastują na drugą turę - oceniła Żukowska. Jak dodała, "te wybory nie rozstrzygną się w pierwszej turze". - Ja jestem optymistyczna, też dobre są wyniki lewicy, Magdaleny Biejat, Adriana Zanberga. One są zbliżone, także tutaj bym nie kruszyła kopii, czy to jest 1 procent w tę czy w tę - oznajmiła.
Jak zaznaczyła, dla jej partii ważne będzie to, że "rzeczy, o które walczymy, wybrzmią także w drugiej turze i będą ważne już w tym wyścigu ostatecznym".
Zgorzelski o "dobrym prognostyku" przed drugą turą
Piotr Zgorzelski przyznał, że jest zaskoczony niewielką różnicą między Trzaskowskim i Nawrockim. - Dosyć kompromitujące materiały dotyczące kontrkandydata Trzaskowskiego (Karola Nawrockiego - red.) w żaden sposób nie wpłynęły po pierwsze na zwyżkę dla Rafała Trzaskowskiego, a po drugie nie doprowadziły do obniżenia poparcia dla Nawrockiego - skomentował.
Wicemarszałek Sejmu zwrócił uwagę na to, że notowania Zandberga, Biejat i Hołowni to są "naprawdę wyniki ludzi, którzy mówiąc kolokwialnie, gryzą trawę, ciężko pracują". - Te wyniki są dobrym prognostykiem na to, że poparcie, pewnie nie jeden do jednego, ale w dużym stopniu może się przełożyć dla tego kandydata, który z grona kandydatów demokratycznych wejdzie do drugiej tury - dodał.
Sondaż na wypadek drugiej tury. "Mogą być jeszcze nieoczekiwane zwroty akcji"
Jak wynika z sondażu, gdyby w drugiej turze starli się Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki, to kandydat KO zdobyłby 48 procent głosów, a jego przeciwnik - 45 procent.
- Nie pierwszy raz słyszymy, że druga tura to będzie tak naprawdę walka o wynik na żyletki. Wszystko się może zdarzyć. Dwa tygodnie kampanii to jest naprawdę duży czas, bo widzimy jak zmienia się rzeczywistość polityczna w ciągu jednej doby, a co dopiero 14 dni. Tutaj podejrzewam, niestety, że będzie włączony także tryb kampanii brudnej i mogą być jeszcze nieoczekiwane zwroty akcji - ocenił Piotr Zgorzelski.
Komentując poparcie kandydatów w potencjalnej drugiej turze, Żukowska powiedziała, że "to jest bardzo blisko", ale zastrzegła przy tym, że tak rozstrzygały się prawie wszystkie wybory prezydenckie.
Wyraziła także nadzieję, że jak wszystkie głosy na kandydatów koalicji rządzącej z pierwszej tury uda się przenieść na kandydata koalicji w drugiej turze, to one będą głosami decydującymi i "uda się zmienić Polskę".
Żukowska do Zgorzelskiego: zagłosujecie za prawami kobiet?
Ugrupowania Lewicy i PSL-u dzieli kwestia podejścia do liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce. Koalicja rządowa od 2023 roku nie wypracowała wspólnego projektu ustawy w tej sprawie.
- Oczyska kieruję w stronę mojego ulubionego marszałka. Panie marszałku, czy wy zagłosujecie za prawami kobiet? - zapytała Żukowska, zwracając się do Zgorzelskiego.
- Pani przewodnicząca, tak jak cię lubię, powinnaś, patrząc mi głęboko w oczy, potwierdzić, że na ostatniej prostej, kiedy doszliśmy do porozumienia w sprawach ustaw aborcyjnych, to wyście zaciągnęły hamulec ręczny - odpowiedział polityk.
Żukowska odparła z kolei, że "to nieprawda". - Mam nadzieję, że (po wyborach - red.) nie będzie już wymówek i że rzeczywiście ta większość się znajdzie. I wcale też nie chodzi o to, żeby wszystkim łamać kręgosłupy u was w klubie, bo wystarczy, że część osób (w głosowaniu - red.) się wstrzyma - dodała.
Zgorzelski powiedział, że jego partia była gotowa "na to, co w tej rzeczywistości parlamentarnej było możliwe". Doprecyzował, że chodziło o "dopuszczenie do głosowania ustawy przywracającej stan sprzed haniebnego wyroku" Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku.
Przewodnicząca klubu Lewicy podkreśliła, że mimo propozycji referendum Szymona Hołowni i tak "na końcu ustawa jest głosowana w Sejmie". - Naprawdę już zbyt długo Polki czekały na to rozwiązanie, na to, żeby skończyć z tym, co zgotował Polkom PiS - dodała.
- Ja jestem gotów przyznać rację, bo to mogłoby się spełnić, gdyby nie fakt, że staliśmy się jakby zakładnikami dwóch rzeczy. Po pierwsze kampanii wyborczej, po drugie długopisu pana Andrzeja Dudy. Oczywiście można mówić, że to są wymówki, ale proszę zwrócić uwagę, że sprawy praw kobiet i sprawy aborcji nie były głównym tematem kampanii wyborczej - powiedział Zgorzelski.
Autorka/Autor: sz/ft
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24