Sprzedaż kamienicy przy Marszałkowskiej 66 i wyjaśnienia wiceprezydentki

Kamienica przy Marszałkowskiej 66
Strażnicy miejscy nie wpuszczali przedstawicieli lokatorów
Źródło: TVN24
W czwartek Rada Warszawy dyskutowała o przyszłości kamienicy przy ulicy Marszałkowskiej 66. Wiceprezydentka stolicy Aldona Machnowska-Góra zaprotestowała przeciwko mówieniu o "dzikiej reprywatyzacji w Warszawie". Zapewniła, że lokatorzy kamienicy nie zostali wyrzuceni na bruk czy poza miasto.

Radni wysłuchali w czwartek informacji dotyczącej kamienicy przy Marszałkowskiej 66. Przedstawiła ją wiceprezydentka Warszawy Aldona Machnowska-Góra.

Podkreśliła, że podczas kadencji obecnego prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego nie została wydana ani jedna decyzja "zwrotowa nieruchomości". - Przez ten czas prezydent wydał ponad 2,5 tys. decyzji dotyczących spraw zwrotowych, ale żadna nie doprowadziła do zwrotu nieruchomości w naturze - dodała.

Lokatorzy wyrzuceni?

Zdementowała też informację, że lokatorzy Marszałkowskiej 66 zostali wyrzuceni na bruk czy też poza Warszawę. - To absolutna nieprawda - podkreśliła. - Od 2019 roku 26 rodzin, które tam mieszkały dostały inne mieszkania na terenie Warszawy, tam gdzie chcieli czyli w dzielnicy Śródmieście. Blisko miejsca, w którym mieszkali - zaznaczyła.

Dodała, że siedem rodzin jeszcze przed 2019 rokiem złożyło wnioski o inne mieszkania, ze względu na stan techniczny kamienicy. Przekazała, że w toku postępowania nie zostało przyznanych 26 mieszkań, tylko 29. Podała przykład rodziny z dorosłym dzieckiem, która prosiła o dwa lokale.

Przypomniała, że w budynku tym nie ma ogrzewania i windy, a nadzór budowlany nakazał jego remont w 2019 roku. W tym samym roku budynek został wpisany do rejestru zabytków.

Kamienica przy Marszałkowskiej 66
Kamienica przy Marszałkowskiej 66
Źródło: Miasto Jest Nasze

"Nie będzie mógł pełnić żadnych funkcji społecznych"

- Kilkukrotnie dzielnica próbowała zaplanować, jaka ma być przyszła funkcja tego budynku. Był plan, żeby być może podzielić mieszkania, które tam są. Natomiast opinie mazowieckiego i stołecznego konserwatora zabytków jasno pokazały, że jest to niemożliwe - powiedziała wiceprezydent.

Przypomniała, że w budynku znajdują się mieszkania o powierzchni powyżej 190 metrów kwadratowych. Dodała, że w kamienicy zachowały się również zabytkowe elementy wyposażenia, które podczas remontu muszą być zachowane. - To wszystko doprowadziło nas do decyzji, że inwestowanie w budynek, który po remoncie nie będzie mógł pełnić żadnych funkcji społecznych - zaznaczyła. - Koszt remontu sprawił, że miasto podjęło decyzję, że nie jest to racjonalne - dodała.

Przypomniała, że jesienią 2024 roku Rada Warszawy przychyliła się do sprzedaży kamienicy, głosując za minimalną bonifikatą. Zaznaczyła, że w decyzji o sprzedaży jest rekomendacja, żeby środki uzyskane ze sprzedaży kamienicy przeznaczyć na cele mieszkaniowe. Dodała, że nie został jeszcze ogłoszony przetarg na sprzedaż budynku. Zaznaczyła, że miasto remontuje budynki zabytkowe i przeznacza je dla lokatorów komunalnych, przykładem jest budynek przy ulicy Solec 44.

Wnioski PiS i Miasto Jest Nasze

Barbara Socha (PiS) złożyła wniosek o udzielenie informacji w sprawie działań straży miejskiej podczas odbywającej się w środę nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy. - Byłam świadkiem, kiedy strażnicy miejscy stosowali ewidentną przemoc wobec kobiety, która w żaden sposób nie zagrażała naszemu bezpieczeństwu. Ta przemoc wobec kobiet jest oburzająca i żądamy wyjaśnień w tej sprawie - zaznaczyła. Dodała, że podobna sytuacja miała miejsce przy windzie, kiedy strażnik szarpał dziennikarza, który próbował zadać pytanie przewodniczącej rady.

Awantury na Nadzwyczajnej Sesji Rady Warszawy
Awantury na Nadzwyczajnej Sesji Rady Warszawy
Źródło: TVN24

Radni PiS mówili też, że podczas środowej sesji miejsca przeznaczone dla mieszkańców były zajęte przez miejskich urzędników. W związku z tym mieszkańcy nie zostali wpuszczeni na sesję. Podkreślili, że podczas czwartkowej sesji sprawa wygląda podobnie. - Wpuśćmy wszystkich mieszkańców na sesję, bo my jesteśmy dla mieszkańców, a nie dla siebie, nie dla działaczy partyjnych - powiedział radny Piotr Mazurek.

Radny Miasto jest nasze Jan Mencwel poprosił o informację na temat zasad zajmowania miejsc na widowni dla mieszkańców podczas obrad Rady Warszawy.

Szef klubu radnych KO Jarosław Szostakowski ocenił, że wniosek złożony przez radną Sochę jest haniebny. -Straż miejska jest po to, żeby nas chronić. Wczoraj była tu po to, by wypełniać swoje obowiązki. Działacze, którzy przyszli tu pod czerwonymi sztandarami, nie stosowali się do ich poleceń, usiłowali się wedrzeć na ta salę. Strażnicy musieli reagować za co bardzo im dziękujemy - powiedział Szostakowski. Zaznaczył też, że teraz, w trakcie kampanii, radni PiS forsują tezy swojego kandydata i oszukują warszawiaków.

W imieniu klubu radnych KO złożył też wniosek o włączenie do porządku obrad informacji prezydenta w sprawie dezinformacji i kłamstw polityków PiS na temat kamienicy przy ulicy Marszałkowskiej 66 oraz rzekomych eksmisji. - Nie pozwolimy na to, żeby PiS wykorzystywał trybunę Rady Warszawy, by kłamać w kampanii - przekazał Szostakowski.

Głosując, radni nie przyjęli składanych wniosków PiS i Miasto Jest Nasze. 

Czytaj także: