Dochodzenie przeciwko sześciu opozycyjnym kanałom telewizyjnym wszczęte zostało przez turecki organ nadzorujący media. Poinformowano o tym trzy dni po ponownej wygranej w wyborach prezydenckich rządzącego Turcją od 20 lat Recepa Tayyipa Erdogana.
O wszczęciu dochodzenia przeciwko sześciu opozycyjnym kanałom telewizyjnym w Turcji we wtorek poinformowała Rada Najwyższa ds. Radia i Telewizji (RTUK). Przekazała, że dochodzenia wszczęte zostały z powodu skarg od widzów, a mediom tym zarzuca się "obrazę opinii publicznej" podczas relacjonowania niedzielnej drugiej tury wyborów prezydenckich. Nie przekazano jednak, na czym obraza ta miała polegać.
Tureckie media na celowniku
RTUK ukarała już w marcu cztery stacje telewizyjne za sposób, w jaki przekazywały informacje o nadchodzących wyborach. Opozycja oraz międzynarodowe grupy aktywistów oskarżają organ nadzorujący tureckie media o bycie narzędziem w rękach władzy i próbę uciszenia opozycyjnych mediów. "Rządowy aparat cenzury jest w użyciu", stwierdziła na swojej stronie internetowej stacja Tele 1, jedna z sześciu, wobec których wszczęte zostało najnowsze dochodzenie.
Jak przypomina agencja Reutera, Turcja w ostatnim rankingu wolności mediów znalazła się na 153 miejscu spośród 180 uwzględnianych państw, a poziom kontroli władzy nad tureckimi mediami określony został jako "wysoki". - W okresie wyborczym RTUK działa jako aparat strony rządowej by karać krytyczny przekaz i niezależne dziennikarstwo - argumentował Gurkan Ozturan, koordynator Europejskiego Centrum Wolności Prasy i Mediów. - Taki sposób traktowania mediów jest nieakceptowalny i stwarza niesprawiedliwe warunki rywalizacji partii i kandydatów, kładąc się cieniem na wynikach (wyborczych - red.) - podkreślał.
ZOBACZ TEŻ: Erdogan wygrał wybory. "Jeśli sytuacja się pogłębi, jeszcze trudniej będzie mu utrzymać władzę"
Wybory prezydenckie w Turcji
W niedzielę Recep Tayyip Erdogan wygrał wybory prezydenckie w Turcji. Według oficjalnych danych w drugiej turze wyborów prezydenckich Erdogan otrzymał 52,14 procent głosów, a jego rywal - kandydat większości tureckiej opozycji Kemal Kilicdaroglu - 47,86 procent. Kemal Kilicdaroglu, określił tureckie wybory "najbardziej nieuczciwymi od lat", jednak uznał ich wyniki.
Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl