Tureckie służby bezpieczeństwa zatrzymały w poniedziałek dwóch mężczyzn podejrzanych o ostrzelanie wcześniej tego dnia amerykańskiej ambasady w Ankarze. Według władz tureckiej stolicy, obaj przyznali się do winy.
Biuro gubernatora Ankary podało, że mężczyźni mają 39 i 38 lat. Jeden z nich jest zbiegłym więźniem, drugi był karany miedzy innymi za przestępstwa narkotykowe oraz kradzież. Podczas ich zatrzymania służby bezpieczeństwa zarekwirowały pistolet oraz pojazd z rejestracją z Ankary. Trwa śledztwo mające wykazać powiązania podejrzanych.
Bez ofiar
W incydencie, do którego doszło około godziny 6. rano (godziny 5. w Polsce), nikt nie został ranny.
Według agencji dpa powołującej się na stacje telewizyjne Haberturk i CNN Turk część pocisków wystrzelonych z jadącego samochodu utkwiła w budce strażniczej przed amerykańską placówką dyplomatyczną.
Ambasada USA jest w tym tygodniu zamknięta ze względu na państwowe święto obchodzone w Turcji w związku z muzułmańskim Świętem Ofiarnym (Eid al-Adha, Id al-Adha)
Agencja Haberturk pokazała ekipy policyjne badające jedno z wejść do ambasady i zniszczenia spowodowane ostrzałem. Według stacji na miejscu znaleziono łuski po nabojach.
Amerykańska ambasada w Ankarze i konsulat USA w Istambule stawały się już w przeszłości celami ataków i wielokrotnie mierzyły się z zagrożeniami związanymi z bezpieczeństwem.
Ankara potępia atak
Rzecznik tureckiego prezydenta Recepa Tayipa Erdogana, Ibarahim Kalin, potępił atak na amerykańską placówkę. Na swoim profilu na Twitterze napisał, że trwa dochodzenie w sprawie incydentu. "To wyraźna próba stworzenia chaosu" - czytamy we wpisie.
"Turcja jest krajem bezpiecznym, wszystkie zagraniczne misje (dyplomatyczne - red.) są chronione przez prawo. Incydent jest badany i zostanie wyjaśniony tak szybko, jak tylko to możliwe" - dodał Kalin.
Napięte stosunki
Do incydentu doszło w okresie nasilonych napięć w stosunkach między USA i Turcją, wywołanych między innymi sprawą amerykańskiego pastora Andrew Brunsona, oskarżanego w Turcji o terroryzm - przypomina dpa.
W związku ze sprawą pastora Waszyngton nałożył na Ankarę podwyższone cła na turecką stal i aluminium oraz sankcje na ministra sprawiedliwości Abdulhamita Gula i szefa MSW Suleymana Soylu.
Amerykańskie sankcje i pogarszające się relacje między Ankarą i Waszyngtonem doprowadziły do zapaści tureckiej waluty. Turcja odpowiedziała podwajając cła na niektóre towary importowane z USA, w tym samochody osobowe, alkohol i tytoń, a także na kosmetyki, ryż i węgiel.
Autor: momo//now, adso / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/STR