Siły bezpieczeństwa Tunezji udaremniły zamach na wpływowego polityka w mieście Susa, na wschodzie kraju - poinformował w sobotę rząd. Zabójstwo polityka opozycji w ubiegłym tygodniu wstrząsnęło krajem i zagroziło istnieniu umiarkowanie islamistycznego rządu.
Zatrzymano dwóch "niebezpiecznych terrorystów" podejrzewanych o współudział w udaremnionym w piątek zamachu. Trzeci domniemany sprawca zbiegł po strzelaninie z funkcjonariuszami i obecnie się ukrywa - podało ministerstwo spraw wewnętrznych.
Poparcie w miejscu obalenia tyrana
Również w sobotę w Tunisie kilkadziesiąt tysięcy ludzi demonstrowało poparcie dla rządu premiera Alego Larajedha i rządzącej, umiarkowanie islamskiej Partii Odrodzenia.
Była to, jak pisze agencja Reutera, jedna z największych demonstracji w kraju od czasu społecznej rewolucji z 2011 roku, która zapoczątkowała tzw. arabską wiosną i odsunęła od władzy autorytarnego prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego. "Nie dla zamachów, tak dla wyborów!" - krzyczeli zwolennicy Partii Odrodzenia zgromadzeni na placu Kasba, nieopodal biura premiera w Tunisie. Jest to miejsce symboliczne, ponieważ to na tym skwerze odbywały się największe protesty przeciw Ben Alemu. - Popieramy rząd, bo obchodzi nas los kraju i demokracji, nie sama Partia Odrodzenia - powiedział jeden z uczestników manifestacji.
Zawinił rząd
Sytuacja w Tunezji, od dłuższego czasu niestabilna, pogorszyła się w ubiegłym tygodniu na wieść o zabójstwie Mohameda Brahmiego, lidera niewielkiej opozycyjnej partii i członka konstytuanty. Był to już drugi świecki polityk zamordowany w ostatnich sześciu miesiącach. Obecny rząd oskarżany jest o to, że niedostatecznie zbadał okoliczności tych zabójstw oraz że wciąż nie przedstawił projektu nowej konstytucji. Obwinia się go także o niestabilność w kraju i stagnację gospodarczą. W piątek największy związek zawodowy w kraju UGTT dał rządowi tydzień na osiągnięcie porozumienia w sprawie nowego gabinetu technokratów. Związek zagroził, że w przeciwnym razie będzie zmuszony rozważyć inne opcje. Larajedh na razie zapowiada, że nie poda się do dymisji.
Autor: rf\mtom / Źródło: PAP