Na Morze Czarne wpłynęła francuska fregata Surcouf. W środę wykonano jej zdjęcia podczas przepływania przez Bosfor. Francuski okręt dołączył tym samym do dwóch innych jednostek NATO na Morzu Czarnym. W odpowiedzi Rosjanie deklarują, że rozpoczną wzmocnione loty patrolowe i demonstracyjne bombowców.
Surcouf jest notorycznie nazywany przez część rosyjskich mediów "niewidzialną fregatą". Określenie takie bierze się z tego, że jednostki typu La Fayette zbudowano biorąc pod uwagę zasady technologii "stealth" i są one mniej widoczne przez radary niż inne okręty. Surcouf ma już ponad 20 lat, ale nadal jest dość nowoczesny.
Gęstsza atmosfera na Morzu Czarnym
Okręt przepłynął przez cieśniny czarnomorskie w środę popołudniem. Nie podano tego do publicznej wiadomości, ale zdjęcia fregacie zrobili miłośnicy okrętów, którzy już wcześniej na nią czatowali po pojawieniu się nieoficjalnych przecieków na temat skierowania Surcoufa na Morze Czarne.
Francuska jednostka dołączy do krążownika US Navy USS Vella Gulf oraz francuskiego okręty zwiadowczego Dupuy de Lome. Oba wpłynęły na Morze Czarne w połowie maja. Zgodnie z porozumieniami międzynarodowymi każdy z nich może przebywać na nim maksymalnie 21 dni. Oznacza to, że Dupuy de Lome będzie musiał niedługo odpłynąć z Morza Czarnego.
Jak podała w środę agencja RIA Novosti, powołując się na anonimowego wojskowego, w ocenie Rosji taka obecność okrętów NATO jest "niesprowokowana". W odpowiedzi rosyjskie siły zbrojne rozpoczną częste loty patrolowe nad Morzem Czarnym. Będą je wykonywać głównie bombowce Su-24, które mają wykonywać "zdjęcia powierzchni wód neutralnych", czyli zapewne zachodnich okrętów.
W niedalekiej przeszłości już raz rosyjski Su-24 wywołał pewne poruszenie na jednostce NATO. W kwietniu bombowiec przeleciał kilkakrotnie blisko niszczyciela USS Donald Cook, co Amerykanie nazwali czynem "prowokacyjnym i nieprofesjonalnym".
Autor: mk\mtom / Źródło: news.usni.org, tvn24.pl, Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: US Navy