Obama był założycielem tzw. Państwa Islamskiego. Clinton też - stwierdził w wywiadzie Donald Trump. Republikańskiego kandydata na prezydenta krytykują nawet zwolennicy.
- Trzymaj się scenariusza. Nie improwizuj. Czytaj z promptera i wszytko będzie dobrze - przekonywał Sean Duffy, wspierający Trumpa członek Izby Reprezentantów. Kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta zareagował jednak deklaracją, że nie ma zamiaru się zmieniać. W kolejnym wywiadzie stwierdził, że "nie wydaje mu się", aby popełnił za dużo błędów. Dodał, że jeśli z powodu swojego stylu przegra wybory, to "wróci do dobrego życia".
Kontrowersje nie pomagają w kampanii
Najnowszą falę krytyki pod swoim adresem Trump wywołał komentarzem na temat polityki zagranicznej prezydenta Baracka Obamy i Hillary Clinton, która w latach 2009-2013 była szefową amerykańskiej dyplomacji, a teraz jest kandydatką Partii Demokratycznej i rywalką Trumpa. Zdaniem kontrowersyjnego miliardera, oboje odpowiadają za obecną niestabilność Bliskiego Wschodu i powstanie tzw. Państwa Islamskiego.
- On (Obama) był założycielem ISIS (tzw. Państwa Islamskiego). Podobnie jak ona (Clinton). To znaczy, że nazywam ich współzałożycielami - powiedział Trump w wywiadzie udzielonym telewizji CNBC.
- Nie powinien był wycofać (armii z Iraku - red.) tak, jak to zrobił. To, co zrobił, to była katastrofa - mówił Trump o Obamie. - Popełniono błąd. To był straszliwy błąd, jeden z największych błędów w historii naszego kraju. Zdestabilizowaliśmy Bliski Wschód i od lat za to płacimy - dodał. Trump zapewniał, że on sam zawsze był przeciwny inwazji na Irak w 2003 roku, choć jego przeciwnicy doszukali się wypowiedzi, w których twierdził coś przeciwnego.
Jak podaje AP, Biały Dom odmówił komentarza w sprawie zarzutów Trumpa.
Agencja Reutera stwierdziła, że wypowiedź Trumpa to "nowy poziom" jego kontrowersyjnej retoryki. Od razu wykorzystał rzecznik Clinton, który zaczął wymieniać, jakie kroki jego szefowa i Obama podjęli w celu zniszczenia tzw. Państwa Islamskiego. Ze strony Partii Republikańskiej podnoszą się natomiast głosy takie, jak wypowiedź Duffy’ego. Wielu polityków sugeruje Trumpowi, aby skoncentrował się na kwestiach gospodarczych.
Seria wpadek i kontrowersyjnych wypowiedzi doprowadziły do tego, że w sondażach Trump coraz bardziej traci do Clinton. Średnia różnica wynosi już około ośmiu punktów procentowych.
Autor: mk//rzw / Źródło: reuters, pap