Trump: Trzeba wrócić do Iraku, zabrać pola naftowe. A sojusznicy niech nam płacą

Donald Trump słynie z kontrowersyjnych poglądów. Materiał "Faktów" TVNWikipedia CC BY SA 3.0 | Gage Skidmore

Stany Zjednoczone niewiele dostają od swoich sojuszników, dlatego ci - zwłaszcza jeżeli potrzebują pomocy militarnej - powinni płacić pokaźne sumy pieniędzy licząc na wsparcie Waszyngtonu. Poza tym, żołnierze USA muszą wrócić do Iraku, zająć pola naftowe przy okazji pokonując Państwo Islamskie, a potem oddawać tylko "jakąś" część zysków rządowi w Bagdadzie - stwierdził w niedzielę Donald Trump.

Miliarder, który w sondażach wysunął się na czołowe miejsce wśród 17 republikańskich kandydatów do prezydentury, był gościem programu "Meet The Press" w amerykańskiej telewizji NBC, gdzie mówił także o walce z Państwem Islamskim polityce imigracyjnej oraz aborcji.

Kto doradza?

Trump - jak zawsze wygadany i pewny swej nieomylności - pytany o to, kto doradza mu w temacie polityki zagranicznej i sprawach wojskowych, przyznał bez najmniejszych oporów, że ogląda programy informacyjne i na tej podstawie buduje założenia swojej przyszłej polityki względem innych krajów.

W tej chwili wydaje się być może nawet na to zdany, bo w ub. tygodniu rozstał się ze swoim głównym kampanijnym doradcą, a zarazem doradcą byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Richarda Nixona - Rogerem Stonem.

Wojna z Państwem Islamskim

Trump, który większość swojego życia spędził na zarabianiu pieniędzy, uznał też, że amerykańscy żołnierze powinni wrócić do Iraku i walczyć na lądzie z Państwem Islamskim, równocześnie jednak Waszyngton powinien pobierać od sojuszników opłaty za walkę z terroryzmem. Uznał, że najwięcej powinna płacić bogata Arabia Saudyjska.

Trump uznał też, że z dżihadystami udałoby się szybko wygrać, gdyby odcięto ich od kontrolowanych pól naftowych i w związku z tym amerykańskie wojska powinny w pierwszej kolejności uderzyć w te miejsca i zająć się ich zabezpieczeniem.

Donald Trump przemówił też w języku kolonialistów z dawnych epok stwierdzając, że "oczywiście Irakijczycy powinni coś dostawać ze swoich pól naftowych", ale to Waszyngton powinien je przede wszystkim kontrolować, bo najpierw musi "odebrać pieniądze należące do jego żołnierzy", którzy w Iraku spędzili 10 lat. - Mieliśmy żołnierzy, którzy byli ciężko ranni, a niektórzy zostali zabici. Chcę, by teraz ich rodziny coś dostały - powiedział Trump.

Trump podkreślił, że - jego zdaniem - kolejną ofiarą dżihadystów z IS stanie się Arabia Saudyjska i USA nie powinny zbyt ochoczo ruszać jej z pomocą, chyba że ta "zapłaci".

Miliarder odniósł się też do kwestii podpisanej przez USA i inne światowe mocarstwa umowy nuklearnej z Iranem. Trump nazwał ją "złą", uznał, że "doprowadzi do nuklearnego Holokaustu", a wszystko to za sprawą "niekompetentnego" sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego.

Polityka krajowa

Magnat medialny mówił też o problemach trawiących Amerykę "od środka". Stwierdził, że w pierwszej kolejności należałoby się pozbyć z kraju wszystkich imigrantów, w tym ich dzieci. W przypadku aborcji stwierdził, że tej należałoby dokonywać ich tylko w przypadku gwałtów, kazirodztwa lub przy zagrożeniu życia matki, a w pozostałych powinna zostać zabroniona. W związku z tym zapowiedział, że jako prezydent doprowadzi też do zamknięcia finansowanego z budżetu federalnego ogólnokrajowego programu organizacji Planned Parenthood (pol. zaplanowane rodzicielstwo), propagującej dostęp do bezpłatnej antykoncepcji oraz aborcji.

Autor: mb, adso/ja / Źródło: The Guardian

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA 3.0 | Gage Skidmore

Tagi:
Raporty: