- Jeśli spojrzeć na jedno wspólne wyzwanie, z którym musimy się zmierzyć, to jak można utrzymać dziennikarstwo. Jeśli chcemy utrzymać dziennikarstwo na dużą skalę, potrzebujemy przychodów z reklam - stwierdził w rozmowie z TVN24 BiS Vincent Peyregne, Chief Executive Officer w WAN-IFRA, podczas trwającego w Krakowie 76. Światowego Kongresu Mediów.
W Krakowie trwa 76. edycja Światowego Kongresu Mediów organizowanego przez WAN-IFRA. Organizacja zrzesza 3000 wydawców, firm związanych z mediami oraz stowarzyszeń branżowych ze 120 krajów. Rozmawiano na nim między innymi o największych wyzwaniach dla mediów w obecnych czasach.
World News Media Congress odbywa się w różnych krajach świata od 1948 roku i od początku swojego istnienia jest wydarzeniem poświęconym międzynarodowej współpracy między wydawcami i wymianie doświadczeń dziennikarskich i biznesowych. Zapytaliśmy uczestników, jakie wyzwania według nich stoją przed dziennikarzami i co możemy zrobić, żeby odbiorcy chcieli nam ufać.
"Przychody te są przechwytywane"
- Cel kongresu zawsze był taki sam od momentu jego powstania w 1948 roku. Zrzesza wydawców, decydentów, aby kształtować przyszłość ich biznesu. Światowe Stowarzyszenie Gazet i Wydawców jest reprezentatywnym organem przedsiębiorców medialnych, wydawców wiadomości na całym świecie, którzy co roku muszą się gromadzić i dzielić wiedzą. Razem jesteśmy silniejsi niż w pojedynkę - powiedział w rozmowie z TVN24 BiS Vincent Peyregne, Chief Executive Officer w WAN-IFRA.
W ocenie Peyregne'a, który wskazał, że jest to problem zarówno globalny, jak i regionalny, największym wyzwaniem jest "utrata przychodów z reklam". - To coś, co dzielimy na całym świecie - stwierdził.
- Przychody te są przechwytywane przez garstkę dużych graczy (...). Zapewniają oni ogromny dostęp do danych i spostrzeżeń, łatwy dostęp do platform. Nie możemy więc konkurować z efektem skali Big Techów, które faktycznie obsługują reklamodawców. Tam, gdzie możemy działać lepiej, to w kwestii kontekstu, bezpieczeństwa marki, zapewnienia wysokiej jakości dla odbiorców. To zawsze było nasze zobowiązanie - dodał.
- Jeśli więc spojrzeć na jedno wspólne wyzwanie, z którym musimy się zmierzyć, to jak można utrzymać dziennikarstwo. A jeśli chcemy utrzymać dziennikarstwo na dużą skalę, potrzebujemy przychodów z reklam - powiedział.
Największe wyzwania dla mediów
Bartosz Hojka, prezes zarządu grupy AGORA, poinformował w rozmowie z TVN24 BiS, że podczas kongresu wydawcy rozmawiają o największych wyzwaniach dla mediów. W jego ocenie tymi wyzwaniami są dzisiaj "bez wątpienia po pierwsze wybuch popularności, gwałtowny, wykładniczy rozwój sztucznej inteligencji".
- Z jednej strony to jest dla mediów szansa, bardzo przydatne narzędzie, które może pozwolić nam dziennikarzom, nam wydawcom najbardziej żmudne, najbardziej powtarzalne czynności delegować na to narzędzie, na sztuczną inteligencję, żeby zająć się tym, co jest esencją naszej pracy, czyli żeby zająć się dziennikarstwem śledczym, żeby zająć się dobrej jakości publicystyką, żeby zająć się po prostu tym, co jest w naszej pracy najpiękniejsze, czyli odkrywaniem świata, jego tajemnic, jego piękna dla naszych widzów, użytkowników i czytelników - powiedział Hojka.
Prezes Grupy AGORA dodał przy tym, że "z drugiej strony sztuczna inteligencja to także ryzyka, to także zagrożenia, to takie szkło powiększające, które natęża największe problemy współczesnego świata, jakimi są dla mnie manipulacja, dezinformacja, fake news".
Brak porozumienia w sprawie tego, co jest faktem
W ocenie Martina Barona, byłego redaktora naczelnego "The Washington Post", "największym wyzwaniem jest to, że my jako społeczeństwo nie możemy zgodzić się na wspólny zestaw faktów".
- Jest nawet gorzej, nie możemy uzgodnić, jak określić, co jest faktem, ponieważ wszystkie elementy, których używaliśmy w przyszłości do określenia, co jest faktem, zostały zdewaluowane. Mówiłbym więc o edukacji, mówiłbym o wiedzy specjalistycznej, mówiłbym o doświadczeniu, ale przede wszystkim mówiłbym o dowodach - to, co możemy zobaczyć na własne oczy i to, co możemy usłyszeć na własne uszy - powiedział Baron.
Były redaktor naczelny "The Boston Globe", za czasów gdy gazeta ujawniła skandal związany z wykorzystywaniem seksualnym w Kościele katolickim w Bostonie, stwierdził, że "wszystko to zostało odrzucone, zanegowane i oczernione".
- Jest to więc poważny problem, nie tylko dla prasy, ale także dla demokracji i postępu społecznego. Musimy uzgodnić wspólny zestaw faktów i musimy uzgodnić, w jaki sposób określić, czym jest fakt. Nauczyliśmy się tego w czasach oświecenia. To było dawno temu, ale wydaje mi się, że zapomnieliśmy, jak to robić. Wszystkie elementy, których używaliśmy od czasów oświecenia do określenia, co jest prawdziwe, a co fałszywe, zostały odrzucone, zaprzepaszczone i oczernione - wskazał w rozmowie z TVN24 BiS.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock