Trump: muszę sprawdzić, czy deportować Muska

Donald Trump
Marcin Wrona o konflikcie Trumpa i Muska
Źródło: TVN24
Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek, że "musi sprawdzić", czy deportować swojego byłego doradcę i miliardera Elona Muska. Odnosząc się do krytyki biznesmena na temat jego projektu ustawy budżetowej, Trump ocenił, że właściciel Tesli może jeszcze wiele stracić.

Trwa konflikt między Donaldem Trumpem a Elonem Muskiem. We wtorek przed wylotem na otwarcie ośrodka dla migrantów, nazywanego "Aligatorowym Alcatraz", prezydent USA został zapytany, czy zamierza deportować Muska, naturalizowanego obywatela USA. - Nie wiem, będziemy musieli to sprawdzić. Może będziemy musieli wysłać DOGE na Elona. Wiecie, czym jest DOGE? To potwór, który może wrócić i zjeść Elona. Czy to nie byłoby straszne? (Musk) dostaje dużo dotacji - odpowiedział Trump, odnosząc się do Departamentu Wydajności Państwa (DOGE), zespołu stworzonego z inicjatywy Muska, by ograniczyć wydatki budżetowe.

Trump kolejny raz grozi Muskowi

Prezydent USA już kolejny raz zagroził swojemu byłemu doradcy w związku z krytyką Muska wobec rozważanego obecnie w Senacie projektu ustawy budżetowej, zwanej "One Big Beautiful Bill Act", "wielką piękną ustawą". Projekt zawiera realizację obietnic wyborczych Trumpa dotyczącą cięć podatków, ale również przewiduje m.in. eliminację subsydiów i dopłat do samochodów elektrycznych oraz dodatkowe podatki na panele słoneczne. Trump przekonuje, że Musk krytykuje projekt, bo straci na tym jego firma, Tesla. Ale jak dodał, miliarder "może stracić znacznie więcej".

W nocy we wpisie na swoim portalu społecznościowym Truth Social prezydent USA dodał, że gdyby Musk stracił państwowe subsydia dla swoich firm, musiałby wrócić do RPA.

"Gdyby nie było więcej wystrzeliwania rakiet, satelitów czy produkcji samochodów elektrycznych, nasz kraj zaoszczędziłby fortunę. Może DOGE powinno się temu dobrze i ostro przyjrzeć? ZAOSZCZĘDZILIBYŚMY DUŻO PIENIĘDZY!!!" - napisał prezydent Stanów Zjednoczonych.

Konflikt Trumpa i Muska - jak się zaczął

Krytyka pod adresem projektu ustawy była zarzewiem pierwszej publicznej kłótni między prezydentem a miliarderem jeszcze na początku czerwca. Trump zarzucił wtedy Muskowi, że sprzeciwia się ustawie z powodu odebrania ulg podatkowych na zakup samochodów elektrycznych. Musk odpowiedział poparciem wezwania do impeachmentu Trumpa i zastąpienia go wiceprezydentem J.D. Vancem, a także insynuacjami, że Trump był na "liście Epsteina", w domyśle liście osób wykorzystujących nieletnie dziewczyny oferowane przez miliardera Jeffreya Epsteina. Potem obaj dawni współpracownicy starali się studzić nastroje.

Musk powrócił do ostrej krytyki projektu w czasie, gdy Trump stara się zapewnić większość głosów w Senacie. Określił ją jako "chorą" i stwierdził, że popierający ją republikanie powinni "spalić się ze wstydu", bo zwiększy ona zadłużenie państwa. Zapowiedział też, że jeśli ustawa zostanie przyjęta, on powoła nowe ugrupowanie, "Partię Ameryki".

Elon Musk i Donald Trump
Elon Musk i Donald Trump
Źródło: Aaron Schwartz/EPA/PAP

W poniedziałek senatorowie głosowali cały dzień i całą noc nad poprawkami, a we wtorek spodziewane jest głosowanie nad całym projektem, choć jego los nie jest jeszcze do końca przesądzony.

Pochodzący z RPA Elon Musk jest obywatelem USA od 2002 r. i według prawa nie może zostać deportowany bez odebrania mu obywatelstwa. Jest to możliwe tylko w bardzo ograniczonej liczbie przypadków, np. jeśli obywatelstwo zostało nabyte na drodze oszustwa.

Czytaj także: