Rozmowy dotyczące przygotowania szczytu, na którym mieliby się spotkać prezydent Stanów Zjednoczonych i przywódca Korei Północnej przebiegają dobrze - powiedział we wtorek dziennikarzom Donald Trump.
Prezydent USA rozmawiał z dziennikarzami w czasie spotkania w Białym Domu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
- Powiedziano nam bezpośrednio, że oni (przedstawiciele Korei Północnej - red.) chcą się spotkać tak szybko jak to możliwe i uważamy, że to wspaniała wiadomość dla świata - mówił we wtorek Trump.
Amerykański szef państwa dodał, że trwają "bardzo dobre rozmowy" z reżimem w Pjongjangu, a w ich kontekście Kim Dzong Un jest "bardzo otwarty" i "honorowy".
Równocześnie zaznaczył, że "maksymalna presja" na Pjongjang będzie utrzymana, a jego celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której Korea Północna "pozbędzie się swoich bomb atomowych".
Spotkanie Kima z Trumpem planowane jest na maj lub czerwiec i byłoby pierwszym takim w historii obu krajów.
Donald Trump w połowie kwietnia oznajmił, że branych pod uwagę jest pięć miejsc, w których mogłyby się odbyć rozmowy. Prezydent nie poinformował, o jakie miasta chodzi. Według amerykańskiego Bloomberga, wśród dziewięciu potencjalnych lokalizacji są m.in. Ułan Bator, Sztokholm, Genewa i Warszawa.
Odwilż po roku testów
Planowany szczyt Kima z Trumpem jest wynikiem rozpoczętej w styczniu ofensywy dyplomatycznej Korei Północnej, która w ubiegłym roku – po największej jak dotąd próbie jądrowej i szeregu prób rakiet balistycznych (ICBM) - ogłosiła się mocarstwem atomowym zdolnym do ataku nuklearnego na całe kontynentalne terytorium USA. W reakcji na te próby Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła na Koreę Północną najsurowsze w historii sankcje.
W sobotę Kim Dzong Un ogłosił nie tylko wstrzymanie testów nuklearnych i ICBM, ale także zamknięcie obiektu, w którym prowadzono badania i próby jądrowe.
O handlu z Chinami i Unią
Donald Trump mówił też na wspólnej konferencji prasowej z Macronem o handlu z Chinami. Stwierdził, że istnieje "bardzo duża szansa" na zawarcie umowy handlowej USA-Chiny. Zapewnił, że w ciągu kilku dni przedstawiciele obu państw zasiądą do negocjacji.
Ogłosił też, że "minister finansów (Steven Mnuchin - red.) pojedzie do Chin w najbliższych dniach". Jak oceniały agencje, taka wizyta mogłaby pomóc w złagodzeniu napięć między dwiema największymi światowymi gospodarkami. Narastający konflikt handlowy między Pekinem a Waszyngtonem rodzi obawy przed wybuchem wojny celnej. Trump zarzuca Chinom nieuczciwe praktyki handlowe i grozi cłami na warte 150 mld USD chińskie towary. Pekin odrzuca oskarżenia i zapowiada stanowczy odwet.
- Chiny podchodzą (do tej sprawy) bardzo poważnie i my podchodzimy bardzo poważnie - mówił Trump we wtorek w Białym Domu. Przypomniał również, że USA są zaangażowane w poważne rozmowy na temat handlu z Unią Europejską. Dodał przy tym, że relacje handlowe USA i Francji są bardzo dobre. - Wolałbym raczej rozmawiać tylko z Francją - zauważył.
8 marca Trump, powołując się na przepis dotyczący ochrony bezpieczeństwa narodowego, podpisał rozporządzenie nakładające cła na import stali w wysokości 25 proc., a aluminium - 10 proc. Unia Europejska czasowo została z nich zwolniona i zabiega o stałe zwolnienie z tych taryf. Francuski minister finansów i gospodarki Bruno Le Maire już w marcu zażądał bezwarunkowego wyłączenia Francji z programu amerykańskich ceł na stal i aluminium.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP, Reuters