"Zobaczymy, co się stanie. Oni są bardzo wrogo nastawieni"


Donald Trump ostrzegł w poniedziałek władze Iranu, że spotkają się z "wielką siłą", jeśli będą próbowały działać przeciwko interesom Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. Prezydent USA nie wykluczył jednak spotkania z irańskimi przywódcami. Prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył z kolei we wtorek, że opowiada się za rozmowami ze Stanami Zjednoczonymi, ale nie w obecnych warunkach.

Myślę, że Iran popełniłby duży błąd, gdyby coś zrobił przeciwko naszym interesom na Bliskim Wschodzie. Jeśli coś takiego zrobią, spotkają się z wielką siłą. Nie będziemy mieli wyboru, chociaż teraz nie ma żadnych przesłanek aby sądzić, że coś takiego się stanie Donald Trump

Donald Trump podkreślił, że jest gotów rozmawiać z Iranem, "gdy Teheran będzie na to gotowy", podkreślił jednak, że obecnie w tej sprawie nie toczą się żadne dyskusje, a Iran zawsze był wrogo nastawiony do USA. - Zobaczymy, co się stanie. Oni są bardzo wrogo nastawieni, naprawdę byli inicjatorami terroru numer jeden na świecie - powiedział prezydent USA.

- Myślę, że Iran popełniłby duży błąd, gdyby coś zrobił przeciwko naszym interesom na Bliskim Wschodzie. Jeśli coś takiego zrobią, spotkają się z wielką siłą. Nie będziemy mieli wyboru, chociaż teraz nie ma żadnych przesłanek aby sądzić, że coś takiego się stanie - mówił też Trump, który jednocześnie zaapelował do przywódców Iranu, by nie namawiali go do rozmów, jeśli nie będą gotowi do negocjacji.

W odpowiedzi na słowa Trumpa prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył, że "w obecnej sytuacji rozmowy są niemożliwe, dlatego jedynym wyjściem dla nas jest tylko opór".

Dwa dni temu Trump zagroził, że jeśli Iran nadal będzie wysuwać pogróżki pod adresem USA, nie pozostanie to bez odpowiedzi. "To będzie oficjalny koniec Iranu – pisał na Twitterze amerykański przywódca - Nigdy więcej nie próbujcie straszyć USA". Była to reakcja na wcześniejsze wypowiedzi przedstawicieli irańskiej armii, którzy w piątek zagrozili atakami wobec sił zbrojnych USA, jeśli nastąpiłby całkowity odwrót Stanów Zjednoczonych od porozumienia nuklearnego z 2015 r.

Na groźby Trumpa zareagował minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif, mówiąc że "ludobójcze drwiny" prezydenta USA nie doprowadzą do "końca Iranu". "On ma nadzieję, że odniesie sukces tam, gdzie przegrali Aleksander Wielki, Czyngis-chan i inni wielcy wodzowie. Irańczycy są tu od tysiącleci, podczas gdy ich ciemiężcy zniknęli" - napisał na Twitterze Zarif.

Irański program nuklearnyPAP/Reuters

Zerwane porozumienie

W ostatnim okresie doszło do zaostrzenia relacji między Waszyngtonem a Teheranem. Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa wciąż zaostrza sankcje, dążąc do całkowitej izolacji Iranu i pozbawienia go dochodów z eksportu ropy. Zgodnie z niedawną decyzją Białego Domu Strażnicy Rewolucji, zwani też Gwardią Rewolucyjną, zostali uznani za organizację terrorystyczną.

Iran ze swojej strony podjął przed dwoma tygodniami decyzję o wycofaniu się z niektórych zobowiązań umowy nuklearnej z 2015 roku, z której to USA wycofały się w maju 2018 roku. Rowhani ostrzegł 8 maja, że jeśli w ciągu 60 dni nie zostaną wypracowane nowe warunki umowy, Teheran wznowi produkcję wysoko wzbogaconego uranu.

Porozumienie to, zawarte w 2015 r. przez Iran i pięć mocarstw atomowych - zarazem stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ: USA, Rosję, Wielką Brytanię, Francję i Chiny - oraz Niemcy przewidywało demontaż irańskiego wojskowego programu atomowego w zamian za zniesienie międzynarodowych sankcji.

Sojusze na Bliskim WschodziePAP

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA/US NAVY/MC JEFF SHERMAN/PAP

Tagi:
Raporty: