Air Force One z prezydentem USA Donaldem Trumpem na pokładzie wykonał w poniedziałek pierwszy w historii bezpośredni lot z Rijadu w Arabii Saudyjskiej do Tel Awiwu w Izraelu. Trump jest w pierwszej zagranicznej podróży po Bliskim Wschodzie, potem poleci do Europy.
Amerykańskie media informują, że bezpośredni lot z Rijadu do Tel Awiwu był pierwszym w historii. Rzecznik izraelskich służb lotniskowych powiedział, że nie przypomina sobie żadnych bezpośrednich lotów na tej trasie.
- To lot bezpośredni - powiedział dziennikarzom sekretarz stanu Rex Tillerson, który był na pokładzie Air Force One.
Trump wylądował na lotnisku Gen Guriona w poniedziałek przed południem naszego czasu. Wcześniej gościł w Arabii Saudyjskiej, od której zaczął swoją pierwszą zagraniczną podróż w roli prezydenta.
Po tym jak Trump wylądował, premier Izraela Benjamin Netanjahu stwierdził, że "ma nadzieję, że pewnego dnia izraelski premier będzie w stanie polecieć z Tel Awiwu do Rijadu".
Bezprecedensowy lot
Arabia Saudyjska nie uznała Izraela jako państwa, kraje nie utrzymują stosunków dyplomatycznych i nie mają bezpośredniego połączenia lotniczego. Z Arabii Saudyjskiej do Izraela można się dostać wyłącznie z terenu kraju trzeciego. Z kolei z Izraela spośród wszystkich krajów arabskich można polecieć wyłącznie do Egiptu i Jordanii, z którymi Tel Awiw podpisał traktaty pokojowe.
Izraelski dziennik "Haarec" odnotowuje, że w przeszłości amerykańscy prezydenci - Richard Nixon i Bill Clinton - przylatywali do Izraela bezpośrednio z Syrii, ale lot z Arabii Saudyjskiej jest pierwszym w historii.
Agencja Bloomberg pisze, że jeszcze wczoraj nie było wiadomo, czy lot będzie bezpośredni, bo nikt tego nie chciał potwierdzić, choć plan dnia prezydenta wskazywał na lot trwający poniżej 3 godzin, co mogło to sugerować.
Autor: pk\mtom / Źródło: ABC News, Haaretz, Bloomberg