Wojskowy okręt Korei Południowej zatonął, a agencja wywiadowcza tego kraju nie ma wątpliwości, kto za tym stoi. Odpowiedzialna za zatopienie jednostki 26 marca na Morzu Żółtym jest Korea Północna - uważa Seul.
Okręt Cheonan zatonął kilka tygodni temu w wyniku tajemniczej eksplozji. Z katastrofy udało się uratować 58 ze 104 marynarzy. Potwierdzono śmierć 38 ofiar, osiem pozostałych uważa się za zaginione.
Torpeda uderzyła w okręt?
W czwartek agencja Yonhap poinformowała o ustaleniach wojskowej agencji wywiadu.
Powołując się na wysoko postawione źródło wojskowe, Yonhap podała, że tuż po incydencie wywiad wojskowy złożył kancelarii prezydenta Korei Płd. i resortowi obrony ocenę sytuacji. Wynika z niej, że północnokoreańska łódź podwodna najpewniej zaatakowała 1200-tonowy okręt przy użyciu 200-kilogramowej torpedy.
Północ zaprzecza
Na poniedziałkowej sesji parlamentu minister obrony Korei Płd. Kim Te Jung powiedział, że według władz wojskowych, to Korea Północna odpowiada za zatonięcie południowokoreańskiego okrętu na Morzu Żółtym.
Połączona ekipa wojskowych i cywilnych śledczych oświadczyła w zeszłym tygodniu, że zatonięcie jednostki mogła spowodować "zewnętrzna eksplozja".
Władze Korei Płn. zaprzeczyły, by miały coś wspólnego z tym wybuchem.
Źródło: PAP, lex.pl