"Ewolucja czy rewolucja?" - pyta Timothy Garton Ash we wstępie do poświęconego sytuacji w Polsce obszernego komentarza opublikowanego we wtorek w "The Guardian". Pisze, z jak trudnym zadaniem mierzą się obecnie polskie władze. "Tragiczna i inspirująca historia Polski została poddana recyklingowi w formie groteskowej parodii" - zauważa.
"Świat powinien wyciągnąć wnioski z tragedii Polski. Odbudowa demokracji jest jeszcze trudniejsza niż jej tworzenie" - pisze na łamach "The Guardian" Timothy Garton Ash. W ocenie historyka z Oksfordu, specjalizującego się w tematyce naszej części Europy, ostatnie tygodnie w polskiej polityce są dramatyczne, pełne złości i dziwaczne. Pisze w tym kontekście o skazanych ministrach, którzy znaleźli schronienie w pałacu prezydenta. "Kiedy Duda pojechał na inne spotkanie policja zatrzymała ich w pałacu i przewiozła do więzienia" - opisuje, cytując również słowa prezydenta o "więźniach politycznych" i "terrorze praworządności". Zauważa protesty PiS z wykorzystaniem ikonografii Solidarności oraz słowa Jarosława Kaczyńskiego określającego skazanych mianem bohaterów. "Prawdziwie tragiczna i inspirująca historia Polski została poddana recyklingowi w formie groteskowej parodii" - konkluduje.
"Donald Tusk musi oprzeć się pokusie"
Jak ocenia Timothy Garton Ash, obecna sytuacja jest "jednocześnie łatwiejsza i trudniejsza" od pierwotnego ukonstytuowania w naszym kraju demokracji. Łatwiejsza zewnętrznie, ponieważ - w przeciwieństwie do roku 1989 - Polska nie pozostaje w Układzie Warszawskim i RWPG, a zamiast tego należy NATO i Unii Europejskiej. Trudniejsza jednak wewnętrznie - ze względu na brak jednomyślnej zgody obywateli na przeprowadzenie zmian "na drodze pokojowej rewolucji".
W komentarzu zauważa, że Kaczyński i Tusk, którzy odgrywają w polskiej polityce kluczowe role od ćwierćwiecza, "wzajemnie się nie cierpią". Podkreśla też rolę Andrzeja Dudy. W jego ocenie polski prezydent jest "słaby, próżny, łatwo ulega wpływom innych i zwykle kończy, wykonując polecenia Kaczyńskiego". "W trakcie trudnej transformacji państwa, zamiast odgrywać jakże istotną rolę neutralnej głowy państwa, (Andrzej Duda) stał się jeszcze bardziej stronniczy” - ocenia.
Przedstawiciele nowego rządu "utrzymują, że chcą szybko oczyścić stajnię Augiasza, zanim skupią się na przyszłości Polski", to jednak "łatwiej powiedzieć niż zrobić" - stwierdza historyk. I wskazuje na czynniki mogące przysporzyć trudności w tym "oczyszczaniu" - uprawnienia prezydenta w postaci m.in. prawa weta oraz potencjalną chęć "jak najdłuższego" podtrzymywania atmosfery chaosu przez polityków PiS. Największym wyzwaniem dla Tuska i jego współkoalicjantów będzie jednak, w ocenie Asha, co innego – oparcie się "pokusie prostego odwrócenia sytuacji na swoją korzyść i zainstalowania swoich własnych popleczników" na miejscach zajmowanych dotąd przez ludzi PiS.
"Krótko mówiąc, Polska musi odbudować się lepsza. Do końca tej kadencji w 2027 roku bezstronność mediów publicznych powinna być solidniej zabezpieczona, sądy powinny być w pełni niezależne, urząd prezydenta zdecydowanie ponadpartyjny, państwowe przedsiębiorstwa oddzielone od partii politycznych, a administracja publiczna i służby bezpieczeństwa prawdziwie niezależne. I to nie tylko w porównaniu z rządami PiS, ale i z poprzednimi, w tym z rządem Tuska" - ocenia w komentarzu dla "The Guardian".
To, jak Polska sobie poradzi w obecnej sytuacji, znany historyk zaleca śledzić z uwagą, może bowiem powiedzieć coś na temat "przyszłości demokracji w innych państwach członkowskich UE". A także stanowić "zapowiedź wyzwania, przed którym mogą stanąć Stany Zjednoczone pod koniec ewentualnej drugiej kadencji Donalda Trumpa".
ZOBACZ TEŻ: Zagraniczne media o sytuacji w Polsce: kryzys instytucjonalny, który grozi paraliżem kraju
Źródło: The Guardian