Prezydent Barack Obama zatelefonował we wtorek do nowego egipskiego prezydenta Abd el-Fataha es-Sisiego, by pogratulować mu objęcia urzędu oraz zapewnić o swym przywiązaniu do strategicznego partnerstwa USA i Egiptu - poinformował Biały Dom.
Uroczyste objęcie władzy przez Sisiego odbyło się w ubiegłą niedzielę, ale w ceremonii tej nie wziął udziału żaden z przywódców państw zachodnich. Odzwierciedla to krytyczny stosunek wspólnoty międzynarodowej do nowego prezydenta, firmującego surowe represje wobec islamistycznej opozycji.
Jak podał Biały Dom, Obama zadzwonił do Sisiego, by pogratulować mu inauguracji i "zapewnić o swym przywiązaniu do wspólnej pracy nad promowaniem interesów łączących oba państwa. Prezydent potwierdził, że Stany Zjednoczone będą nadal wspierać polityczne ekonomiczne i społeczne aspiracje narodu egipskiego oraz szanować jego uniwersalne prawa" - głosi oświadczenie.
Od puczysty do prezydenta
Mający stopień wojskowy marszałka Sisi sprawował naczelne dowództwo nad siłami zbrojnymi, gdy w sierpniu 2013 roku odsunęły one od władzy wywodzącego się z islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego poprzedniego prezydenta Mohammeda Mursiego.
Obalenie Mursiego, który jako pierwszy uzyskał prezydenturę Egiptu w autentycznie demokratyczny sposób, nastąpiło po gwałtownych ulicznych protestach przeciwko polityce jego rządu.
By móc ubiegać się o urząd głowy państwa, Sisi zrezygnował pod koniec marca ze stanowisk ministra obrony i naczelnego dowódcy sił zbrojnych.
Autor: dln//gak / Źródło: PAP