Pływający pod grecką banderą statek Sounion płonie od 23 sierpnia po ataku Huti około 140 km na zachód od jemeńskiego portu Al-Hudaja. Załoga składająca się z Filipińczyków i Rosjan została zabrana z uszkodzonej i niesterownej jednostki przez francuski okręt działający w ramach operacji Aspides Unii Europejskiej.
Statek przewoził około miliona baryłek ropy. Próby uratowania go przed zatonięciem i potencjalną katastrofą ekologiczną są nieskuteczne. Holowniki ratunkowe nie mogły dotrzeć do jednostki z powodu zagrożeń ze strony Huti.
Ryzyko katastrofy ekologicznej
Najprawdopodobniej na razie płonie paliwo samego tankowca, a nie przewożona przez niego ropa. Rosną jednak obawy o to, że ogień może spowodować też pożar ładunku, albo że statek pójdzie na dno. W każdym z tych przypadków doszłoby do ogromnej katastrofy ekologicznej.
Kraje zachodnie i Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzegają, że każdy wyciek ropy z Sounion może zniszczyć rafy koralowe i dziką przyrodę w Morzu Czerwonym.
To nie pierwszy raz, kiedy Huti wykorzystują groźbę wycieku ropy - skomentowała stacja NBC, przypominając, jak długo trwały negocjacje, nim separatyści pozwolili ONZ w 2023 r. na usunięcie ropy z tankowca Safer.
Od czasu rozpoczęcia wojny w Gazie Huti zaatakowali rakietami i dronami ponad 80 statków. Przejęli jeden statek, zatopili dwa. Zginęło czterech marynarzy. Rebelianci twierdzą, że atakują statki powiązane z Izraelem, USA lub Wielką Brytanią, jednak wiele zaatakowanych jednostek miało niewielki związek z konfliktem lub nie miało go wcale. Hutim zdarzyło się także atakować statki zmierzające do Iranu.
Autorka/Autor: pp/ft
Źródło: CNN, PAP