Pływający pod grecką banderą statek Sounion płonie od 23 sierpnia po ataku jemeńskich Huti - poinformowała w poniedziałek unijna misja Aspides na Morzu Czerwonym. Dodała, że nie widać wyraźnych oznak wycieku ropy.
Sounion został zaatakowany w środę około 140 km na zachód od jemeńskiego portu Al-Hudaja. Załogę tankowca podjął w czwartek francuski niszczyciel wysłany w ramach unijnej misji Aspides. Według władz Grecji nikt z 25-osobowej załogi nie został ranny.
Misja UE opublikowała zdjęcia na platformie X, przedstawiające ogień i dym wydobywający się z głównego pokładu statku.
Misja Aspides przekazała, że pożary zaobserwowano w co najmniej pięciu miejscach na głównym pokładzie statku. Dodatkowo pali się część nadbudówki.
Zdjęcie satelitarne wykonane przez satelitę Copernicus Satellite 2 Europejskiej Agencji Kosmicznej pokazało dym widoczny na morzu w pobliżu miejsca, w którym po raz ostatni wykryto Sounion.
Aspides poinformowała wcześniej, że tankowiec przewożący 150 000 ton ropy naftowej stwarza zagrożenie dla środowiska.
W komunikacie na platformie X zaznaczyła, że w czwartek na ostrzelanym tankowcu nie było widać ognia, natomiast dzień później statek się palił.
Możliwa katastrofa ekologiczna
Departament Stanu USA przestrzegł w sobotę przed możliwą katastrofą ekologiczną na Morzu Czerwonym.
"Ciągłe ataki Huti grożą wyciekiem miliona baryłek ropy do Morza Czerwonego (…) Huti wyraźnie pokazali, że są skłonni zniszczyć rybołówstwo i regionalne ekosystemu, na których polegają Jemeńczycy i inne społeczności" – napisano w komunikacie Departamentu Stanu. "Wzywamy Huti do natychmiastowego zaprzestania tych działań oraz apelujemy do innych krajów, by wystąpiły naprzód i pomogły zapobiec tej katastrofie ekologicznej" - dodano.
Jak przypomniała agencja AP, od wybuchu wojny w Strefie Gazy w październiku ubiegłego roku wspierani przez Iran rebelianci Huti zaatakowali rakietami i dronami około 80 statków, przejęli jeden statek i zatopili dwa. Wskutek ich ataków życie straciło czterech marynarzy.
Źródło: Reuters/PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA