Tajlandzka policja zwróciła się do Interpolu o pomoc w zatrzymaniu dwóch Polaków, którym zarzuca torturowanie obywatelki Kambodży w Pattayi na południu Tajlandii - podał dziennik "Bangkok Post". Mężczyźni mieli okaleczyć twarz kobiety, pobić ją młotkiem i oblać kwasem jej narządy płciowe.
Tajlandzcy śledczy zidentyfikowali dwóch podejrzewanych o te czyny mężczyzn jako Polaków w wieku 22 i 31 lat - twierdzi angielskojęzyczny "Bangkok Post". Według szefa policji regionu Bang Lamung, cytowanego przez tę gazetę, w ustaleniu domniemanych sprawców pomogły odciski palców i ślady DNA pozostawione na nożu, młotku, taśmie klejącej, drucie oraz szklance, które odnaleziono na miejscu zbrodni. Tajlandzkie władze - według medialnych doniesień - dysponują również nagraniem z monitoringu oraz zeznaniami świadków.
Artystka współpracująca z organizacją charytatywną
Do przestępstwa miało dojść w mieście Pattaya na południu Tajlandii na początku listopada. Według policji ofiara to 30-letnia obywatelka Kambodży, artystka współpracująca z organizacją charytatywną. W Tajlandii kobieta mieszka od prawie roku.
Kiedy policja przesłuchiwała kobietę w szpitalu po ataku, ta powiedziała, że nie zna napastników. Mówiła natomiast o groźbach ze strony "byłej żony jej zagranicznego przyjaciela" - podał "Bangkok Post".
Według dziennika, przed atakiem z kambodżańską artystką skontaktowała się za pośrednictwem komunikatora internetowego osoba, która twierdziła, że jest zainteresowana obejrzeniem i kupnem jej dzieł. W wyznaczonym czasie na spotkaniu miało się pojawić dwóch Polaków. Jak piszą dziennikarze, mężczyźni zaciągnęli kobietę do pobliskiego lasu za opuszczonym domem. Tam związali jej ręce i stopy drutem i taśmą klejącą, polali kwasem jej narządy płciowe i bili ją młotkiem.
Przyjechali na miejsce zbrodni na motocyklu
Jak poinformowała policja, obaj mężczyźni przyjechali do kraju 20 października. Zatrzymali się w hotelu w południowej części Pattayi. 31 października przyjechali na miejsce zbrodni na motocyklu, a następnego dnia po ataku odjechali, pozostawiając motor nieopodal tego miejsca. Policja przekazała również, że podejrzani wyjechali na Filipiny 3 listopada i że atak najwyraźniej był zaplanowany.
Źródło: Bangkok Post
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock