Władze Tadżykistanu poinformowały o rozbiciu dowodonego przez byłego wiceministra obrony ugrupowania islamskich bojowników, odpowiedzialnych za ataki, w których od początku września zginęło kilkanaście osób.
- Terrorystyczne ugrupowanie kierowane przez byłego wiceministra obrony generała Abdu Chalima Nazarzodaha zostało zlikwidowane w operacji sił rządowych na przełęczy Ramit - podało źródło z tadżyckiego MSW. Wśród zabitych ma być Abdu Chalim Nazarzodah, znany również jako Chodża Chalim. Buntownicy pod jego wodzą przeprowadzili od 4 września kilka ataków na tadżyckie siły porządkowe w samym Duszanbe i w Wachdat, 10 km na wschód od stolicy. Zginęło co najmniej dziewięciu policjantów, a 10 zostało rannych.
W odpowiedzi siły tadżyckie przeprowadziły operacje w rejonie przełęczy Ramit, położonej 60 km na wschód od Duszanbe, gdzie schronili się rebelianci. Władze zatrzymały około 70 z nich. Jak podaje agencja TASS, w nocy w rejonie przełęczy Ramit doszło do starć, które trwają nadal.
Bunt wiceministra
Nazarzodah w wojnie domowej z lat 1992-97 walczył w szeregach tadżyckich mudżahedinów przeciwko postkomunistycznemu rządowi, wspieranemu przez Rosję. Wojna, która pociągnęła za sobą prawie 150 tys. ofiar, zakończyła się rozejmem, przewidującym, że opozycyjny sojusz demokratów i mudżahedinów otrzyma jedną trzecią stanowisk w rządzie, wojsku i policji. Nazarzodah otrzymał wówczas oficjalne wysokie stanowisko, był też działaczem Islamskiej Partii Odrodzenia (IRPT), umiarkowanej islamskiej partii opozycyjnej. W 2014 awansował na stanowisko wiceministra obrony.
Został zdymisjonowany 5 września za "popełnienie przestępstwa". Prokuratura generalna oskarżyła go o zdradę stanu, terroryzm, organizowanie ugrupowania ekstremistycznego i sabotaż. Podobne oskarżenia wniesiono przeciwko jego "najbliższemu poplecznikowi" płk. Dzhunaidulle Umarowowi, uczestnikowi ataków w Duszanbe i Wachdat. Wiosną w wyborach parlamentarnych partia rządząca w Tadżykistanie zdobyła wszystkie mandaty. W czerwcu, w rocznicę podpisania umowy rozejmowej, władze oskarżyły IRPT o powiązania z dżihadystami, a jej przywódcę Muhiddina Kabiriego o przestępstwa gospodarcze. Kabiri, spodziewając się rychłego aresztu, uciekł z kraju. Latem, przekupstwem i zastraszeniem, władze skłoniły dziesiątki działaczy Muzułmańskiej Partii Odrodzenia do ostentacyjnego składania partyjnych legitymacji, a pod koniec sierpnia zakazały jej działalności, twierdząc, że nie ma wystarczającej liczby członków i zwolenników, żeby uchodzić za partię.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ENEX