Pomysł wypalił. 25 osób poparzonych na imprezie korporacyjnej. Chodziły po rozżarzonych węglach

Źródło:
PAP, "New York Times", tvn24.pl
25 osób poparzonych podczas chodzenia po rozżarzonych węglach
25 osób poparzonych podczas chodzenia po rozżarzonych węglach
Shutterstock/Twitter/@KapoZuerich
25 osób poparzonych podczas chodzenia po rozżarzonych węglachShutterstock/Twitter/@KapoZuerich

W miejscowości Au nad Jeziorem Zuryskim 25 pracowników szwajcarskiej firmy doznało obrażeń, bo postanowiło przespacerować się boso po rozżarzonych węglach. Część trafiła do szpitala – poinformowała miejscowa policja.

Na miejscu, oprócz policji, w miejscowości Au nad Jeziorem Zuryskim pojawiło się dziesięć karetek pogotowia, jeden duży ambulans i dwa zespoły ratownictwa medycznego. 13 z 25 opisywanych osób doznało tak ciężkich poparzeń, że konieczne było ich przewiezienie do szpitala.

25 osób poparzonych podczas chodzenia po rozżarzonych węglachTwitter/@KapoZuerich

Incydent podczas imprezy

Z pierwszych ustaleń policji wynika, że poszkodowani przeszli boso po rozżarzonych węglach podczas tzw. marszu po ogniu.

Niegdyś stanowił on ważny rytuał - w różnych kulturach mający różne znaczenie istotne nawet dla całej społeczności - obecnie jednak to najwyżej dziwny składnik wydarzeń plenerowych. Jak zaznacza "New York Times" - zdarza się, że pojawia się jako element wieczoru na imprezach korporacyjnych. Tak było we wtorek w Szwajcarii, gdzie uczestnicy zabawy mieli podobno przełamać swoje lęki.

Miejscowa policja zabezpieczyła dowody, śledztwo trwa. - Bardzo żałujemy tego incydentu i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby nasi pracownicy szybko wyzdrowieli – powiedział dyrektor generalny firmy Goldbach Michi Frank.

25 osób poparzonych podczas chodzenia po rozżarzonych węglachShutterstock

Organizator wydarzenia Thomy Widmer powiedział w wywiadzie dla szwajcarskiego serwisu informacyjnego Blick, że ostrzegał uczestników, aby nie przebiegali i nie skakali po rozżarzonych węglach, ale aby przechodzili po nich stałym, szybkim, zdecydowanym krokiem. To ostatnie, jego zdaniem, miało zapobiec poparzeniom.

Widmer podkreślił, że jest mu żal każdego, kto został poszkodowany, ale uznał, że nie ponosi odpowiedzialność za wypadki. – To mogło być wspaniałe wydarzenie – dodał.

Autorka/Autor:asty/adso

Źródło: PAP, "New York Times", tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock