Polak śmiertelnie postrzelony w Szwajcarii. "Ktoś zabija mojego ojca"

Źródło:
blick.ch, tvn24.pl
Szwajcarska policja na nagraniach archiwalnych
Szwajcarska policja na nagraniach archiwalnych
Archiwum Reutera
Szwajcarska policja na nagraniach archiwalnychArchiwum Reutera

Szwajcarskie władze prowadzą dochodzenie w celu ustalenia okoliczności śmierci 39-letniego Polaka w Wohlen w Szwajcarii. Ciało śmiertelnie postrzelonego mężczyzny zostało znalezione w bloku, w którym mieszkał - poinformowała policja. Obrażenia odniosła również siedmioletnia córka zmarłego.

Do tragedii doszło w niedzielę w mieście Wohlen w północnej Szwajcarii. Policja, powiadomiona o zdarzeniu po godzinie 10 rano, znalazła ciało na klatce schodowej apartamentowca przy ulicy Villmergerstrasse. Ofiara została zidentyfikowana jako 39-letni Polak - podała policja w komunikacie prasowym. Jego siedmioletnie dziecko także odniosło ranę postrzałową i zostało przewiezione do szpitala. "Na szczęście życie dziecka nie jest już zagrożone" - czytamy w komunikacie. 

ZOBACZ TEŻ: Chroniąc niemowlę, zginęła od ciosów nożownika. Partner kobiety przerwał milczenie

Polak zastrzelony w Szwajcarii

Funkcjonariusze na miejscu zdarzenia zatrzymali domniemanego sprawcę: to 40-letni Szwajcar mieszkający pod tym samym adresem. Jego motywy i okoliczności zabójstwa pozostają niejasne. Policja kantonu Argowia i prokuratura wszczęły śledztwo w sprawie.

Rzecznik prasowy policji kantonu Argowia Adrian Bieri w rozmowie z mediami przybliżył szczegóły na temat tragedii. Jak poinformował, zamordowany mężczyzna pracował jako dozorca w budynku, w którym mieszkał. - Córka musiała patrzeć z bliska, jak jej ojciec został postrzelony - powiedział Bieri w rozmowie z portalem Blick.

WohlenMapy Google

Redakcja Blick dotarła również do mieszkanki bloku, która "dobrze znała" 39-latka. - W tym domu nigdy nie było żadnych kłótni. Nie potrafię wyjaśnić, co się stało - stwierdziła kobieta, podkreślając, że jest w "szoku". - Nagle rozległo się kilka strzałów. Potem już tylko krzyki. To było straszne - relacjonowała sąsiadka ofiary. Dodała, że jego żona i drugie dziecko wyszli z mieszkania. - Żona po prostu krzyknęła. Syn zawołał tatusia - mówiła kobieta. Inna sąsiadka w rozmowie z mediami opowiedziała, że syn 39-latka tuż po tym, jak padły strzały, wybiegł na ulicę, krzycząc: "ktoś zabija mojego ojca".

ZOBACZ TEŻ: "Mamo, zostałam dźgnięta nożem". Świadkowie o ataku nożownika w Southport

Autorka/Autor:wac//mm

Źródło: blick.ch, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Mapy Google