Chroniąc niemowlę, zginęła od ciosów nożownika. Partner kobiety przerwał milczenie

Źródło:
BBC, tvn24.pl
Premier Anthony Albanese złożył kwiaty przed centrum handlowym Westfield Bondi Junction (nagranie archiwalne)
Premier Anthony Albanese złożył kwiaty przed centrum handlowym Westfield Bondi Junction (nagranie archiwalne)Archiwum Reutera
wideo 2/5
Premier Anthony Albanese złożył kwiaty przed centrum handlowym Westfield Bondi Junction (nagranie archiwalne)Archiwum Reutera

"Dzień, w którym nasza trzyosobowa rodzina stała się dwuosobowa, nigdy nie będzie miał dla mnie sensu" - przekazał partner 38-letniej Ashlee Good, jednej z ofiar kwietniowego ataku nożownika w centrum handlowym w Sydney. Mężczyzna, dziękując w internecie za wsparcie, po raz pierwszy publicznie odniósł się do tamtych tragicznych wydarzeń.

13 kwietnia 40-letni Joel Cauchi zaczął dźgać nożem przypadkowych klientów popularnego centrum handlowego Westfield Bondi Junction w Sydney, wywołując panikę w zatłoczonym budynku. Jedną z jego ofiar była Ashlee Good, która odniosła śmiertelne obrażenia, próbując chronić swoje dziewięciomiesięczne wówczas dziecko. "Naoczni świadkowie twierdzą, że 38-letnia Ashlee Good przekazała ranione dziecko przypadkowym osobom zaraz po tym, jak została dźgnięta" - pisał portal BBC krótko po ataku nożownika.

ZOBACZ TEŻ: "Mamo, zostałam dźgnięta nożem". Świadkowie o ataku nożownika w Southport

Partner przerywa milczenie

Partner zamordowanej w kwietniu Ashlee Good, Dan Flanagan, opublikował swój wpis w poniedziałek w serwisie GoFundMe. W ramach prowadzonej tam zbiórki na leczenie córki pary, Harriet, zebrano jak dotąd ponad 846 tysięcy dolarów australijskich, czyli równowartość około 2,2 mln zł. Dziecko wciąż wymaga specjalistycznej pomocy w związku z obrażeniami, których doznało w ataku. Światowe media zwracają uwagę, że wpis jest pierwszą publiczną wypowiedzią Flanagana po kwietniowym ataku, w którym zginęła Ashlee.

Flanagan w pierwszej kolejności podziękował za "ogromne wsparcie, życzliwość i hojność", jakie wraz z bliskimi otrzymał po "niewyobrażalnej stracie". "Dzień, w którym nasza trzyosobowa rodzina stała się dwuosobowa, nigdy nie będzie miał dla mnie sensu, ale niezliczeni ludzie... pokazali mi, że choć tragiczne rzeczy niestety się zdarzają, na świecie jest więcej dobra niż zła" - napisał. "Nic nie złagodzi bólu po stracie Ash, ale czytanie wiadomości i obserwowanie, jak silny wpływ Ash wywarła na tak wielu ludzi, przyniosło ukojenie" - dodał mężczyzna w dalszej części wpisu. Następnie złożył kondolencje rodzinom pozostałych ofiar nożownika.

Rodzina 38-latki, cytowana przez ABC dwa dni po napaści, informowała, że córeczka pary jest po wielogodzinnej operacji i czuje się dobrze. "Nie możemy się otrząsnąć po strasznej stracie Ashlee, pięknej matki, córki, siostry, partnerki, przyjaciółki, wybitnego człowieka" - pisała rodzina Goodów w oświadczeniu. Wyrazy wdzięczności skierowali także do zespołu medycznego jednego ze szpitali w Sydney, gdzie trafiło niemowlę, policji i dwóm mężczyznom, którzy "opiekowali się dzieckiem, kiedy Ashlee nie była już w stanie".

Nożownik zabił w kwietniu 6 osób w SydneyDEAN LEWINS/PAP

ZOBACZ TEŻ: Ślady rączek zaplamionych krwią. Pan Marcin ratował dzieci po ataku nożownika

Atak nożownika w Sydney

Napastnik w centrum handlowym w Sydney śmiertelnie ranił łącznie sześć osób. Zastępca komisarza policji Nowej Południowej Walii Anthony Cooke poinformował na konferencji prasowej, że Cauchi został zastrzelony przez funkcjonariuszkę. - Strzeliła z broni palnej i ta osoba nie żyje - przekazał Cooke. - Gdyby go nie zastrzeliła, poszedłby dalej, wpadł w szał - powiedział świadek, który widział, jak policjantka oddała strzał w stronę napastnika. - Podeszła i zaczęła go reanimować. Miał przy sobie duże ostrze. Wyglądał, jakby wpadł w szał zabijania - relacjonował cytowany przez media mężczyzna.

Autorka/Autor:wac//mm

Źródło: BBC, tvn24.pl