W 82. rocznicę sowieckiej inwazji na Polskę szef założonej przez Kongres USA Fundacji Ofiar Komunizmu Andrew Bremberg przyznał, że "historia ta nie jest szeroko znana w amerykańskim dyskursie". - To musi się zmienić - stwierdził.
- Podwójna inwazja (niemiecko - sowiecka) na Polskę jest momentem, który niestety, często jest źle zrozumiany, pomijany, a nawet nieznany w amerykańskim dyskursie - powiedział w rozmowie z PAP Andrew Bremberg, były ambasador USA przy ONZ w Genewie, a obecnie szef założonej przez Kongres Fundacji Ofiar Komunizmu (VOC).
- To musi się zmienić. Nigdy nie możemy zapomnieć podstępnego Paktu Ribbentrop-Mołotow, brutalności sił okupacyjnych Armii Czerwonej, tragedii masakry w Katyniu i niezliczonych polskich ofiar pozostawionych przez zabójczy postęp komunizmu - przed, w czasie i po II wojnie światowej - dodał.
Bremberg zapowiedział, że powstające w centrum Waszyngtonu muzeum poświęcone ofiarom komunizmu będzie popularyzowało wiedzę na ten temat. Placówka ma zostać otwarta jeszcze w tym roku.
Bremberg powiedział też PAP, że Amerykanie nie mają wystarczającej świadomości skali komunistycznych zbrodni i ma to znaczące konsekwencje. Ma nadzieję, że nowa placówka da okazję wielu przybywającym do Waszyngtonu turystom przybliżyć historie i realia komunistycznych reżimów.
- W szkołach, dzięki Bogu, dużo uczymy się o Holokauście i dzięki temu nikt nie kwestionuje, że pamięć o tym jest ważna. Ale tego samego nie można powiedzieć o komunizmie i jego ofiarach. Ludzie rzadko mają pojęcie, jaka to skala - mówi rozmówca PAP. - Może to wyświechtane hasło, ale naprawdę uważam, że ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie - dodał Bremberg.
Źródło: PAP