W niedzielę do Biarritz, gdzie obradują przywódcy państw G7, przybył minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif. Jak poinformował Reuters, powołując się na źródło w Palacu Elizejskim, szef irańskiej dyplomacji rozmawiał ze swoim francuskim odpowiednikiem Jean-Yvesem le Drianem. Wcześniej prezydent Francji Emmanuel Macron przekazał, że przywódcy grupy porozumieli się co do wspólnego działania i rozmów z Teheranu. Przyznał, że celem państw G7 jest powstrzymanie Iranu przed eskalowaniem konfliktu i rozpoczęcie nowych negocjacji z tym krajem.
"(Mohammad Dżawad) Zarif przekaże odpowiedź irańskiego kierownictwa na propozycję francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona, mającą na celu uratowanie porozumienia z 2015 roku w sprawie irańskiego programu nuklearnego" - pisze Reuters, powołując się na wysokiego rangą irańskiego dyplomatę.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała dziennikarzom w Biarritz, nawiązując do rozmów Zarifa z Le Drianem, że powinno się wykorzystać każdą okazję do złagodzenia napięć między Stanami Zjednoczonymi a Iranem. - Musimy znaleźć sposób na deeskalację. Jeśli nie, to musimy się obawiać, że we wrześniu Iran odstąpi nawet bardziej od swych zobowiązań (wynikających z umowy nuklearnej - red.) - ostrzegła.
Spotkanie Zarifa z Trumpem "wykluczone"
Irańska telewizja państwowa poinformowała, że rzecznik MSZ Iranu Abbas Musawi wykluczył ewentualność jakiegokolwiek spotkania Zarifa z prezydentem USA Donaldem Trumpem bądź z kimś z delegacji USA.
Europejscy przywódcy starają się - jak pisze Reuters - zażegnać zaostrzającą się konfrontację między Iranem i Stanami Zjednoczonymi od czasu, kiedy Trump wycofał USA z porozumienia Teheranu z mocarstwami światowymi z 2015 roku w sprawie irańskiego programu nuklearnego i przywrócił sankcje wobec Iranu. To dlatego Francja zaprosiła irańskiego ministra spraw zagranicznych do Biarritz - pisze AP, powołując się na anonimowego przedstawiciela francuskich władz.
Zapytany, czy Biały Dom wiedział o tej wizycie, ów przedstawiciel francuskich władz powiedział: "działamy na naszych własnych warunkach", ale zaznaczył, że Macron i Trump, którzy spotkali się w sobotę, przeprowadzili dłuższą rozmowę na temat Iranu. Był to też temat rozmowy podczas sobotniej kolacji przywódców państw G7.
Później w niedzielę przedstawiciel Białego Domu,którego nazwiska nie ujawniono, poinformował, że Trump nie był wcześniej poinformowany przez Francję o tym, że szef MSZ Iranu przybędzie do Biarritz, Jak stwierdził, było to "zaskoczeniem". Dodał, że nie ma żadnych bezpośrednich planów spotkania amerykańskiej delegacji z szefem MSZ Iranu.
Iran's active diplomacy in pursuit of constructive engagement continues.
— Javad Zarif (@JZarif) August 25, 2019
Met @EmmanuelMacron on sidelines of #G7Biarritz after extensive talks with @JY_LeDrian & Finance Min. followed by a joint briefing for UK/Germany.
Road ahead is difficult. But worth trying. pic.twitter.com/oXdACvt20T
"Wszyscy chcą uniknąć konfliktu"
Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział wcześniej w niedzielę, że przywódcy państw grupy porozumieli się co do wspólnego działania i rozmów z Iranem, a celem jest powstrzymanie Teheranu przed eskalowaniem konfliktu i rozpoczęcie nowych negocjacji z tym krajem.
- Porozumieliśmy się co do tego, co chcemy wspólnie przekazać Iranowi - powiedział Emmanuel Macron w wywiadzie dla telewizji LCI. - Jest przesłanie od G7 na temat naszych celów, a fakt, że są one wspólne, jest ważny, pozwoli na uniknięcie podziałów, które ostatecznie wszystkich osłabiają - dodał.
- Wszyscy chcą uniknąć konfliktu. Donald Trump wyraził się bardzo jasno w tej sprawie - dodał Macron.
Wcześniej agencje prasowe za źródłami w Pałacu Elizejskim informowały, że przywódcy państw G7 oddelegowali Macrona do rozmów z Iranem, by przekazał władzom tego kraju ich sobotnie ustalenia. Jednak Trump zdementował informacje, jakoby prowadzone były dyskusje na temat "mandatu" na rozmowy z Iranem dla Macrona. Zapytany o to przez dziennikarzy odpowiedział: "nie rozmawiałem na ten temat". Dodał, że nie zabrania żadnemu z przywódców rozmów z Iranem. - Jeśli chcą rozmawiać, mogą rozmawiać - powiedział.
Konflikt między USA i Iranem
Odkąd Trump w 2018 roku wycofał USA z międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Iranem i przywrócił antyirańskie sankcje, pozostałe mocarstwa, które tę umowę sygnowały, starają się o jej utrzymanie.
Jest to jednak trudne, gdyż w wyniku amerykańskich sankcji Teheran wznowił prace nad wzbogacaniem uranu do poziomu 4,5 proc. i zagroził ponadto, że rozważa wzbogacanie uranu do poziomu 20 proc. lub wyższego oraz ponowne uruchomienie wirówek, których dezaktywacja była jednym z najważniejszych postanowień umowy nuklearnej.
Iran nie zamierza negocjować
W niedzielę Reuters, powołując się na "dwie irańskie osobistości oficjalne i jednego dyplomatę" poinformował, że Teheran postawił warunki Zachodowi, jeżeli ten chce prowadzić z nim negocjacje na temat uratowania umowy z 2015 roku w sprawie irańskiego programu nuklearnego. - W geście dobrej woli, czyniąc krok w kierunku stworzenia przestrzeni do negocjacji, odpowiedzieliśmy na francuską propozycję. Chcemy eksportować 700 tys. baryłek ropy dziennie, za gotówkę (...) i to dopiero na początek - powiedziało źródło agencji, zastrzegając sobie anonimowość i dodając, że ilość eksportowanej ropy powinna osiągnąć 1,5 mln baryłek dziennie. Inny irański oficjel powiedział: - Program rakiet balistycznych Iranu nie może być i nie będzie negocjowany. Podkreśliliśmy to wyraźnie i otwarcie. Reuters odnotowuje, że nie sprecyzował, co na ten temat było we francuskiej propozycji. Irański dyplomata, z którym rozmawiał Reuters, powiedział, że Teheran wykluczył też jakiekolwiek negocjacje dotyczące jego "prawa do wzbogacania uranu" i zapewnił, że w zamian strona irańska będzie w pełni przestrzegać porozumienia z 2015 r. Reuters pisze, powołując się na źródła w przemyśle, że w lipcu irański eksport ropy naftowej spadł do 100 tys. baryłek dziennie z powodu sankcji, przywróconych przez USA po wycofaniu się z porozumienia Iranu z mocarstwami światowymi w sprawie programu nuklearnego.
Szczyt G7 w Biarritz
Szczyt w Biarritz rozpoczął się w sobotę i potrwa do poniedziałku. Uczestniczą w nim przywódcy USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Japonii, Włoch i Kanady oraz Unii Europejskiej.
Liderzy mają rozmawiać o wyzwaniach w dziedzinie gospodarki, polityki zagranicznej i ochrony środowiska, a przewodnim tematem szczytu ma być zwalczanie nierówności. Dyskusje dotyczyć mają m.in. stosunków z Iranem, Rosją i Koreą Północną.
Autor: ft, momo//rzw / Źródło: PAP