Szef MSZ Syrii Walid el-Mualim oświadczył na forum ONZ, że jego kraj "jest po stronie międzynarodowej kampanii, której celem jest walka z terrorystami" z Państwa Islamskiego (IS). Wystąpienie potraktowano jako przyzwolenie Syrii na naloty na cele IS.
- Nadszedł czas, aby połączyć nasze siły (...) ponieważ zagrożenie, które jest nieuchronne dotyczy nas wszystkich i żaden kraj nie jest na nie odporny - powiedział el-Mualim w poniedziałek.
"Priorytet" to walki z IS i Al-Kaidą
Jak komentuje agencja Reutera, oświadczenie szefa syryjskiego MSZ uznano za akceptację kampanii sił powietrznych USA oraz krajów, które weszły w międzynarodową koalicję z Waszyngtonem, wymierzonej w Państwo Islamskie.
- Świat powinien uznać za priorytet walkę z Państwem Islamskim, Frontem al-Nusra i innymi zbrojnymi organizacjami powiązanymi z Al-Kaidą - dodał.
Walka z dżihadystami musi być jednak prowadzona w taki sposób, by "w pełni respektować suwerenność państw oraz pozostawać w zgodzie z międzynarodowymi konwencjami" - powiedział el-Mualim.
Damaszek gotowy "pomagać", ale chce mieć kontrolę
Szef syryjskiej dyplomacji nie potępił nalotów na tereny zajęte przez Państwo Islamskie, niemniej ostrzegł, że podjęcie operacji wojskowej przeciw IS w sytuacji, w której pewne państwa popierają dżihadystów, może doprowadzić do problemów, z których "międzynarodowa wspólnota nie wybrnie przez dekady". Nie wyjaśnił, o jakich państwach i rządach mówi.
Naloty na pozycje dżihadystów nie wystarczą, by zniszczyć Państwo Islamskie czy inne organizacje powiązane z Al Kaidą działające w Syrii, toteż koalicji walcząca z terrorystami powinna wywrzeć presję na te kraje, które udzielają im poparcia - podkreślił el-Mualim.
Według niego rząd w Damaszku stara się usilnie znaleźć polityczne rozwiązanie targającego krajem konfliktu, również takie, które polegałoby na podjęciu dialogu z "prawdziwą opozycją", która nie opowiada się za terrorystami.
Pod koniec sierpnia el-Mualim poinformował, że rząd Syrii gotów jest do współpracy w ramach międzynarodowych i regionalnych działań, mających na celu zwalczanie terroryzmu. Zastrzegł jednak, że działania te muszą być koordynowane z Damaszkiem.
Wyjaśnił wówczas, że Syria podjęłaby w ramach takiej walki z terroryzmem współpracę również ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią, przy założeniu, że Damaszek uczestniczyłby w koordynowaniu wszelkich ataków z powietrza na pozycje Państwa Islamskiego.
Siły kierowane przez USA prowadzą ataki lotnicze na te cele; w ostatnich miesiącach islamiści przejęli znaczne obszary obu krajów. W sobotę do misji w Iraku, prowadzonej Stany Zjednoczone i Francję, włączyły się myśliwce brytyjskie. W Syrii bombardowania prowadzą USA w koalicji z siłami zbrojnymi pięciu państw arabskich: Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej, Kataru, Bahrajnu i Jordanii.
Autor: adso/kwoj / Źródło: PAP